
[opowiadanie] 17 lat... Słodkich snów. | Autor | Wiadomość | Kakadu181 Wiek: 31 Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 78 Skąd: z kątowni | Wysłany: Czw 17 Mar, 2011 [opowiadanie] 17 lat... Słodkich snów. |
|
| Jak często czujecie, że macie przed sobą idealną sytuacje, a mimo to z niej nie korzystacie? Czy nie sądzicie, że o wiele bardziej żałujemy rzeczy, których nie zrobiliśmy? Czy może raczej izolacja i tchórzostwo dają wam tak dobre złudzenie bezpieczeństwa, że wierzycie w nie bezgranicznie i czujecie się w nim tak dobrze, że nie staracie się robić nic poza to? A może czasem warto odważyć się i wyjść. Wyjść z ukrycia. A nuż... może się uda...?
17 lat... wiek w którym wzwód, sex , orgazm, namiocik,pochwa, piersi, penis... to hasła prowadzące przez życie. To także okres obaw, wstydu i niepewności. To ten czas warunkuje naszą przyszłość. Niektórzy twierdzą, iż wszyscy nastolatkowie to geje. Nie ważne...
17 lat... myślałem, że do tego czasu moje gejowskie skłonności, zanikną. Dziewczyna, homofobia, i wiele innych doraźnych środków... Nic... Jestem Bi. Pora się z tym pogodzić. Nie mówię o tym nikomu. Dlaczego? Obawa przed odrzuceniem, utratą przyjaciół.
Przyjaciele... Wydawało mi się, iż od ponad 2,5 lat znalazłem tego właściwego przyjaciela. Robiliśmy wszystko razem. Do tego stopnia, iż powszechna opinia głosiła o naszym związku. Plotki te powstrzymane zostały dopiero po odnalezieniu oazy w związku hetero, zarówno ja jak i Maciek znaleźliśmy sobie dziewczyny. Co prawda nasza przyjaźń trochę przygasła, ale nie umarła. Tak, jak nie umarły moje gejowskie skłonności. W dodatku pogorszyło się.... zobaczyłem to dopiero gdy obydwoje znaleźliśmy się w osobnych związkach: Ja cały czas go kochałem!
Często nocowaliśmy u siebie. Na zmianę. Raz ja u Maćka, raz on u mnie. Jedynie wtedy, podczas głupich zabaw, przepychanek, łaskotania, zapasów i spania w jednym łóżku mogłem być bliżej niego.
Zbliżała się godzina 18:00. Sobotni wieczór. Siedziałem jak zwykle przy komputerze, przełączałem migoczące obrazy i otwarate karty przeglądarki. Gdzieś w pokoju krzątała się mama, co jakiś czas wykrzykując coś, to o lekcjach, to o bałaganie w pokoju. Nagle, gdzieś pomiędzy stosem papierów słychać wibracje telefonu. Zanurkowałem i po chwili jest. Na wyświetlaczu (któż by inny) „Dzwoni: Maciek”.
- No, co tam? – odebrałem zmęczonym, choć wesołym głosem
- Gdzie jesteś i co robisz? – standardowo zapytał Maciek
- W domu, nic konkretnego, a co?
- To pakuj dupsko w autobus, nie ma matki, nocujesz u mnie. Cieszysz się?
- Tsa... – odparłem jak zwykle z przekąsem
- No ok, widzę, że nie chcesz, trudno... – odparł prowokacyjnie Maciek
- Goń się! Jasne, że chcę, zaraz będę – Wykrzyknąłem
- No ok, to narazie.
Ubrałem się tak szybko jak tylko mogłem. Już po dwudziestu minutach byłem na miejscu. Jak zwykle mocny uścisk na powitanie. Na biurku stało już sześć piw. Na sam zapach alkoholu włącza nam się automatycznie głupawka. Głupie szturchnięcia, przepychania... I na zmianę to jeden lądował obezwładniony przez drugiego i niemiłosiernie łaskotany, w trakcie wykręcania sutka lub przygniatania. I tym razem skończyło się na podłodze. Tym razem ja na dole, na plecach. Maciek na mnie. Jego kolano tuż przy moim penisie. Spojrzał w dół i wyraźnie zauważył mój wzwód.
- Stoi Ci? – zapytał
- No, tak jakby – odparłem na luzie, lecz wewnątrz troszkę zmieszany.
- A czujesz to? – w tym momencie jego kolano znalazło się na moim penisie, po czym zaczęło go masować. Niesamowite uczucie. Jednocześnie czułem się bardzo dziwnie. Zdawało mi się... właściwie to wiedziałem... ech... byłem pewien w 100%, że on jest hetero. Przez moją głowę przemknęła myśl: „Prowokuje mnie”. Dlatego natychmiast (mimo, iż czułem się świetnie), powiedziałem:
- Ok, ok. Koniec bo nie chciałbym być doprowadzony do orgazmu przez faceta.
- Ok, to starczy... idziemy spać. – odparł śmiejąc się.
Była godzina 2:30. Oczywiście dla nas to zbyt wczesna pora, by położyć się spać. Zaczęliśmy więc oglądać film. Podczas jego trwania okazało się jednak, iż 2:30 to idealna pora by położyć się spać, bo już po pięciu minutach oboje stwierdziliśmy, że nie wytrzymamy dłużej bez snu (później, i to założenie okazało się mylne).
Położyliśmy się obok siebie. Ja od ściany, Maciek od brzegu. Jego łózko zostało stworzone z myślą o jednej osobie, dlatego musieliśmy się nieźle gnieść. Mi osobiście to nie przeszkadzało, jednak Maciek wiecznie narzekał, że nie może się wyspać. Leżeliśmy jakiś czas. Nie wiedziałem czy Maciek już śpi, czy nie. W mojej głowie pojawiało się tysiąc przeróżnych myśli. Lubiłem na niego patrzeć gdy spał. Tylko wtedy mogłem się w niego wpatrywać bez końca i bez obawy, że czegoś się domyśli.
Po chwili, gwałtownie zbliżył się do mnie. Jego tyłek oparł się na moim penisie. Oczywiści ten w sekundzie nabrzmiał (jak to zwykle bywa u niewyżytych seksualnie nastolatków ). Czułem jak moje tętno przyśpiesza. Wszystko dookoła zwolniło. A ja... Jakby mimowolnie zacząłem go gładzić po szyi. Ostrożnie i delikatnie, tak, by go nie zbudzić. Po niedługim czasie postanowiłem się do niego przytulić (w końcu potem mogłem zrzucić na to , iż przez sen nie kontroluję tego co robię). Na szczęście nie obudził się. Byliśmy bardzo blisko siebie. Wtedy zacząłem wykonywać posuwiste ruchy, tak aby trochę popieścić swojego penisa, o jego pośladki. Drgnął. Spanikowałem i zamarłem w bezruchu. Na szczęście chyba się nie obudził. W tym samym czas przez moją głowę przeszła myśl: „Dlaczego ja się oszukuję. Może warto spróbować. Najwyżej go stracę i nie będę musiał się już tak męczyć.” Te słowa huczały w mojej głowie przez dobre parę minut. W końcu... odważyłem się. Zacząłem delikatnie całować jego szyję. A moja noga owinęła się wokół Maćka. Z pocałunkami wędrowałem powoli, lecz konsekwentnie coraz wyżej. Podniecony i przerażony jednocześnie. Co jakiś czas ją lizałem, by poczuć niesamowity smak jego ciała. Teraz policzki. O nie... drgnął.... Obudził się. Tak. Widziałem to wyraźnie. Otworzył oczy! Moje rozchylone wargi tuż nad jego twarzą. Co robić? Co miałem robić? Myślałem, iż zaraz dostanę zawału lub co najmniej stracę przytomność. Nie wiem co mną pokierowało. Ale... Zrobiłem to. Wkleiłem się w jego usta, jak jeszcze w żadne inne. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy nie czułem żadnego oporu z jego strony. Nic. Nic, tylko namiętny pocałunek... Penetracja językiem. Ach... gdybyście mogli poczuć ten smak... Żadna kobieta tak nie smakowała jak on, jak te jego usta i jego język z jego śliną! Odwrócił się na plecy. Przestałem go całować i patrzyłem prosto w jego głębokie brązowe oczy. Nie odzywaliśmy się tylko patrzyliśmy. Słyszałem to, słyszałem wyraźnie. I czułem. Jego serce... Waliło równo z moim. Jak sekundnik idealnie zsynchronizowanych zegarków, jak idealna maszyna.
Ręce... moje ręce wsunęły się pod jego koszulkę. Bez większego rozmyślania nad tym co robię... po prostu to robiłem. Ściągnąłem czarną koszulkę z jego ciała o przygaszonej karnacji. Sterczące sutki. Natychmiast zacząłem je pieścić. Lizać i podgryzać. Maciek... Maciek leżał bez ruchu. Co jakiś czas jedynie chwycił mnie za biodra i przejeżdżał dłońmi po moich plecach. I stękał. Tak. Stękał delikatnie. Czułem, że jest mu dobrze. Całowałem i lizałem jego brzuch. Delektowałem się cały czas jego smakiem. Już znalazłem się przy jego penisie. Podniosłem głowę i znów wróciłem do jego ust, by ponownie nasze języki i ślina złączyły się. Docisnęliśmy do siebie nasze ciała i penisy. Penisy, jeszcze uwięzione w bokserkach. Uwięzione... lecz nie na długo, bo... podczas gdy nasze wargi stykały się i delektowaliśmy się swoim smakiem. Ręce Maćka ściągały ze mnie bieliznę. Nie pozostałem dłużny. Natychmiast zjechałem do jego soczystego szesnasto centymetrowego penisa. Sterczał i pulsował nabuzowany krwią. Chwyciłem go od razu do ust. Był ciepły. To było niesamowite. W mojej głowie radość i podniecenie. Językiem masowałem żołądź. Poczułem jak Maciek chwyta mnie za głowę i nadaje rytm. Moje ręce powędrowały na jego klatkę masując ją. Chwyciłem jego nabrzmiałego penisa do ręki i obciągając mu, całowałem prosto w usta. Jego pojękiwanie było coraz częstsze i głośniejsze, a jednocześnie tak ponętne i przyjemne dla moich uszu. Szybko pochłonąłem jego penisa znów do ust, czułem jak impulsywnie uderza o moje gardło. Góra, dół, góra dół i tak bez końca. Lizałem, ssałem i pieściłem. Znów w rękę. Znów do ust. Wreszcie... Słyszę jak jego głośnie stękanie. Jęk... I jego sperma wypełniła całe moje usta. Było jej tak dużo, że część spłynęła po jego penisie. Natychmiast zabrałem się do lizania. Spijałem gorący nektar, jakby był wodą na pustyni. Klejąca, słonawa, ale... Maćka... Mojego Maćka...
- Nie chcę kończyć – ku mojemu zdziwieniu Maciek przemówił...
Zatrzymałem się na chwilę. Następnie znów zatopiłem się w jego słodkich wargach.
- To nie koniec - wyszeptałem i usiadłem na jego klatce piersiowej ze sterczącym penisem – myślałeś, że tylko Tobie ma być dziś błogo? - dodałem z uśmiechem.
Maciek od razu pokierował mojego penisa do swoich ust. Ssał doskonale. Lizał, pieścił. Coraz mocniej i mocniej. Chwilami tak głęboko, że słychać było jak się dławi.
- Poczekaj chwile – powiedziałem. W tej chwili wyciągnąłem mojego penisa z jego ust, zszedłem z jego klatki. Wystarczył delikatne chwycenie za ramię. On wiedział czego chcę. Od razu odwrócił się na brzuch. Teraz mogłem lizać, całować, masować i pieścić jego kark i plecy dając mu rozkosz. I znów ten dźwięk. Jego sapanie. Jego odgłos sygnalizujący przyjemność. Zjechałem niżej. Teraz całowałem już jego pośladki. Jędrne i gładkie. Rozchyliłem je delikatnie. A mój język bez pardonowo wbił się w jego odbyt. Szybkie ruchy wzmogły jego uczucie błogości. Słychać to było w stękaniu. Wsuwałem, wysuwałem przy akompaniamencie szeptów („tak, aaach, o tak...” ) Maćka. W końcu delikatnie wsunąłem palec. Poczułem wypustkę. To jego prostata. Zacząłem ją masować. Aż uniósł się na rękach z okrzykiem
- Uuuu...! Nigdy się tak nie czułem! Więcej! – wyszeptał przez zęby stanowczo i z wyraźnym poczuciem błogości.
Nie czekałem długo. Chwyciłem za jego biodra i podciągnąłem do góry. Teraz jego pośladki znajdowały się na wysokości mojego penisa. Powoli wymierzyłem w jego odbyt, po czym z tą samą precyzją i delikatnością wsunąłem swojego pulsującego członka. Syk... Wyraźnie z bólu. Zatrzymałem się
- dalej – usłyszałem komendę Maćka
Posuwistymi i delikatnymi ruchami napierałem na niego. Syk, jęk, znów syk i znów jęk... W rytmie moich ruchów. Coraz szybciej... Coraz głośniej... Coraz mocniej... Aż wreszcie jego jęki wrzask i okrzyki przeszywały mnie całego. Pchałem mocno, a jednocześnie z wyczuciem, tak, aby nie zrobić krzywdy a jedynie dogodzić...
- O tak, o tak... aaa....! – nasze jęki połączyły się. Czułem, że zaraz wybuchnę. Wtedy wyszedłem z niego. Maciek natychmiast klękną przede mną i chwycił mojego penisa do ust. Ciągnął mocno. Dławił się. Teraz to mój jęk przepełniał pokój. Aż wreszcie... Dreszcz... I jego usta pełne mojej spermy. Wylizywał dokładnie co do kropelki. Wstał I wsunął mi swój język do ust. Czułem na nim resztki swojej ciepłej jeszcze spermy. Ale co najważniejsze czułem jego gorące ciało.
Przytuleni do siebie, leżeliśmy jeszcze długo. Dotykaliśmy, masowaliśmy i pieściliśmy swoje ciało, jakby jeszcze było nam mało. Dyszący i spełnieni. To my... Nie myśleliśmy o tym co będzie jutro... Liczyło się to co teraz. Wspaniałość chwili, i nasze gorące ciała. Właściwie... nasze jedno ciało.
[ Dodano: Czw 17 Mar, 2011 ]
Tyle marudziliście... ^^ Proszę bardzo najświeższe opowiadanie ląduje na forum, nawet go nie sprawdziłem ;p (zreszta poprzednich też nie sprawdzałem i się nie czepialiście xD) Miłej lektury. | _________________ W razie pytań zapraszam na PW Odpowiem na wszystkie wiadomości | | | |  | Rufus1 Dołączył: 16 Sie 2010 Posty: 369 Skąd: Lubuskie | Wysłany: Pią 18 Mar, 2011 |
|
| Kakadu181, opowiadanie fajne i intersujace , fajnie sie je czyta | | | |  | GordonGekko Dołączył: 13 Mar 2011 Posty: 422 Skąd: z nikąd | Wysłany: Pią 18 Mar, 2011 |
|
| Bzdura! Każdy inaczej się zachowuje. | | | |  | penis.com.pl | |  | Kakadu181 Wiek: 31 Dołączył: 19 Mar 2009 Posty: 78 Skąd: z kątowni | Wysłany: Sob 19 Mar, 2011 |
|
| GordonGekko napisał/a: | Bzdura! Każdy inaczej się zachowuje. |
To nie jest relacja wydarzenia, a opowiadanie -.- Wystarczy pomyśleć... | _________________ W razie pytań zapraszam na PW Odpowiem na wszystkie wiadomości | | | |  | Miły Dołączył: 26 Mar 2012 Posty: 11 Skąd: Po blizszym poznaniu | Wysłany: Pią 19 Kwi, 2013 |
|
| zarąbiste. Nabrałem ochoty... przed snem... kolego... zamorduje Cię za to cud | | | |  | penisman Dołączył: 28 Paź 2011 Posty: 190 Skąd: Radom | Wysłany: Pią 31 Maj, 2013 |
|
| Szkoda, że już nikt nie pisze opowiadań na forum. Może ktoś się pokaże, rozkręci trochę sekcję opowiadań, na pewno będzie ciekawiej | | | |  | kutas1995 Wiek: 29 Dołączyła: 29 Wrz 2014 Posty: 77 Skąd: sad | Wysłany: Pon 29 Wrz, 2014 |
|
| niezle | _________________ dxd | | | |  | onesa onesa
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Sie 2011 Posty: 5616 Skąd: Warszawa | Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 |
|
| Bardzo fajne.
Sama kiedyś lubiłam czytać takie opowiadania. Nawet jakieś napisałam. | | | |  | redman32 
Dołączył: 08 Lis 2014 Posty: 691 Skąd: Warszawa | Wysłany: Czw 18 Cze, 2015 |
|
| onesa, dawaj | | | |  | onesa onesa
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Sie 2011 Posty: 5616 Skąd: Warszawa | Wysłany: Pią 19 Cze, 2015 |
|
| Niestety nie mam tego na komputerze, ale gdzieś w zeszytach, musiałabym więc najpierw wygrzebać i przepisać. Nie jest to więc do wykonania tak na szybko. | | | |  | onesa onesa
Wiek: 35 Dołączyła: 02 Sie 2011 Posty: 5616 Skąd: Warszawa | Wysłany: Sro 01 Cze, 2022 |
|
| 3 dni mnie nie było i już spamy
Aczkolwiek opowiadanie ciekawe, tak wieć warte podbicia | | | |  | | Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
| Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
|