[malehunk]

Chyba już czas podzielić się czymś więcej niż samym opisem, aczkolwiek nagraną mam tylko wersję krótką, bo 10 minutową (w praktyce można całość przedłużyć wielokrotnie). Ale na tym filmiku 3 razy jestem na granicy orgazmu i 3 razy pozwalam na zwiotczenie penisa. To jest bardzo zbliżone do standardowego edgingu (czy ktoś mógłby zaproponować polską wersję tej techniki, bo odmienianie mnie już trochę gramatycznie boli na mózgu, proszę!), czyli doprowadzenie niemal do wytrysku i zaprzestanie stymulacji. Tymczasem długa sesja elektro może wykorzystać średnie natężenie przepływu energii oraz pracę mięśni Kegla, co powoduje bardzo powolne wzrastanie doznań i jest zbyt małe, by osiągnąć orgazm. Trzeba wtedy działać wyobraźnią, mięśniami, być może też stymulacją sutków itp.
Gdybym od dłuższego czasu nie był sam, pewnie nie odkryłbym tego ciemnego zaułka masturbacji, ale cóż... Czasem aż sam się boję o swoje resztki zdrowego rozsądku.

A filmik tu, jestem ciekaw opinii:
http://www.xtube.com/watch.php?v=xIAjO-G103-

[onesa]

malehunk, dzięki za film. Muszę przyznać, że wygląda to trochę strasznie, szczególnie kolor twojego penisa...

[malehunk]

Akurat kolor na tym nagraniu nie wynika z elektrostymulacji. Po prostu mój penis jest bardziej zaczerwieniony niż różowy jak u niektórych. Telefon którym nagrywałem wyostrza kolory i oświetlenie zrobiło swoje - niezbyt mocna lampka. Ale stymulacja sama w sobie jest słaba, porównywalna po prostu z dotykiem, czasem z mocniejszym uściskiem ręki, tyle że czuje się ją na całej powierzchni skóry w stałym natężeniu.

[onesa]

no to chyba że... bo taki fioletowy był, to myślałam, że coś się tam nie bardzo dzieje.