Strona głównaStrona główna FAQFAQ SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat  KontaktKONTAKT  SklepSKLEP
     Miłość
Autor Wiadomość
lestat20 

Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   Miłość

Czy kiedy kolwiek zakochaliscie sie w Swoim Przyjacielu??
Ja chyba tak i niewiem co z tym zrobic.... :(
 
 
zola 


Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 557
Skąd: LUBLIN
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

Tylko nie zaczynaj tak jak ja(opisałem swój przypadek) może po prostu porozmawiaj z nim o tym(zależy jak dobrze się znacie)a na pewno nie ukrywaj tego bo w końcu zwariujesz z miłości
_________________
Nie poddawaj się, bierz życie jakim jest..

Pozdrawiam
 
 
lestat20 

Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

Juz sie staralem i wynik jest taki ze:
Ja powiedzialem mu ze kocham go jak brata;
On ze jesli by sie tak stalo by mnie zniszczyl....

Gdzie opisales swoj przypadek??
 
 
penis.com.pl
orgasm contol
skywalker 


Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 663
Skąd: Zasiedmiogórogród
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

[quote="lestat20"]On ze jesli by sie tak stalo by mnie zniszczyl....
[/quote] Tzn co? To jakaś ironia czy nie spodobało mu sie to co mu powiedziałeś?
_________________
"I gotta girl in Paris I gotta girl in Rome
I even gotta girl in the Vatican Dome
I gotta girl right here I gotta girl right there
and I gotta girlfriend everywhere"
 
 
lestat20 

Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

Jak by to ująć??
On nie dopuszcza mi a ni sobie do głowy to, ze ja mogę być gejem( bo sam jeszcze się nie określiłem bo nie potrafię). A on uparcie twierdzi, że jest hetero; dla niego związki Homoseksualne to choroba i takie związki nie powinny istnieć.
To co powiedziałem to zgasił tym ,że on juz ma brata i tyle. A czy się jemu to spodobało to nie wiem, nie jest tak wylewny jak ja. Ja potrafię powiedzieć co czuje w danym momencie on ma z tym trudności.
Jestem jedynakiem mało miłości zaznałem w życiu i może dlatego go pokochałem bo stał mi sie bliski??
Nie wiem jak już tłumaczyć to co we mnie jest.....i co czuje do niego. Wiem jedno cieżko mi przeżyć jaką kol wiek rozlake z nim.:(((
 
 
zola 


Dołączył: 19 Lis 2006
Posty: 557
Skąd: LUBLIN
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

lestat20, opisałem to tutaj http://www.penis.com.pl/forum/viewtopic.php?t=3028

może po prostu wydaje Ci się ze go kochasz bo spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu, macie wspólne zainteresowania, wspólnych znajomych lubicie ze sobą przebywać ale to tylko jest przyjaźń( tak było ze mną i z moim partnerem przyjaźniliśmy się od 1 klasy gimnazjum, chodziliśmy do tej samej klasy, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, wszędzie razem chodziliśmy itp. było tez tak ze przez rok sie do siebie nie odzywaliśmy bo mnie wydal ze mam ściągę i ja nie moglem zrozumieć jak najlepszy kumpel mógł zrobić coś takiego i nie mogłem mu wybaczyć aż w końcu nasza klasa nie wytrzymała i nas pogodziła i od tamtej pory jesteśmy największymi kumplami a od roku sypiamy ze sobą i jest nam bobrze razem) , bo miłość jest też okazywaniem uczuć drugiej osobie. Na Twoim miejscu porozmawiał bym na spokojnie szczerze z nim, wiem ze to jest trudne bo po tym może wasza przyjażn się rozwalić a on może naopowiadać wśród znajomych ze jesteś homo i będziesz spalony
_________________
Nie poddawaj się, bierz życie jakim jest..

Pozdrawiam
 
 
skywalker 


Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 663
Skąd: Zasiedmiogórogród
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

Uuu to ciężka sprawa... Ja też mam takiego przyjaciela że przebywamy z sobą po kilka godzin dziennie mimo że już nie chodzimy ze sobą do klasy. Znamy się od zerówki. Codziennie wieczorem do siebie dzwonimy po 15 min , kocham go jak brata wogóle wie o mnie wszystko wszystko wszystko ale nie czuje nic głębszego do niego. Lestat może w twoim przypadku to przyzwyczajenie nie pozwala wam przebywać osobno. Zola ja nie chciałbym nic z nim zrobić po pijaku bo wiem że rano bym tego żałował ;)
_________________
"I gotta girl in Paris I gotta girl in Rome
I even gotta girl in the Vatican Dome
I gotta girl right here I gotta girl right there
and I gotta girlfriend everywhere"
 
 
lestat20 

Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon 13 Sie, 2007   

Zapewne obaj macie racje. Tylko niepotrafie tego sobie przetlumaczyc aby weszlo do serca.
Raz zakochalem sie na zaboj w sasiedzie i powiedzialem sobie ze to jest ostatni raz, ale jakos tak nie jest.
Przyajciel podal mi tego linka: http://www.mateusz.pl/mt/10lat/wb-hom.htm i wiecie co po jego przeczytaniu poczułem sie lepiej :)
A zwlaszcza ten fragment :
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.

Zeby jeszcze mnie nie pociagal tak ostatnio fizycznie bylo by lzej.
 
 
adadverts 

Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 434
Skąd: Katowice
Wysłany: Wto 14 Sie, 2007   

To ja może dorzucę inny cytat, który bardzo pasuje do opisanej wyżej sytuacji:

"Pewnej cząstce nas wydaje się, że nie zasługujemy na miłość. Zakochujemy się więc w kimś, kogo mieć nie możemy i kto nigdy naszego uczucia nie odwzajemni. A potem marzymy o dniu, gdy ten ktoś nagle uświadomi sobie co traci i wszystkie nasze marzenia się urzeczywistnią. Tylko że ten dzień nigdy nie nadchodzi i zanim zdasz sobie z tego sprawę, mijają twoje czterdzieste urodziny, mijają pięćdziesiąte, a ty ciągle jesteś sam. Nie pozwól by cię to spotkało. Kochaj kogoś realnego."

:)
 
 
kgdynia 

Dołączył: 26 Wrz 2005
Posty: 84
Skąd: ,,,
Wysłany: Nie 30 Wrz, 2007   

"Co z tego że go kocham z koro nie mogę z nim być " i tyle na ten temat
_________________
ZAPRASZAM NA PRIVO JESTEM OTWARTY NA ZNAJOMOŚCI .....
 
 
CheshireCat 


Wiek: 39
Dołączył: 27 Sie 2007
Posty: 49
Skąd: Warszawa
Wysłany: Nie 30 Wrz, 2007   

adadverts, dobrze ujęte ;)
_________________
 
 
 
Daniel(YRTH) 


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 5
Skąd: Lubelskie
Wysłany: Pią 25 Sty, 2008   

ten cytat z listu do koryntian wiele mówi o miłości, ale nie wszystko, miłość z czasem się zmienia, dojrzewa, w starożytności miłość miała kilka nazw
eros - miłość ziemska, cielesna,
filo - miłość określana mianem przyjaźni, (nie jestem pewien czy podałem poprawna nazwę)
i agape - miłość wzniosła,
miłość ma wiele twarzy
Sam się zakochałem w moim przyjacielu i powiedziałem mu o tym
przez jakiś czas był ten eros (nadal w pewnym sensie jest) byłem zaborczy i zazdrosny o niego
po jakimś czasie dojrzałem teraz kocham go, wiem że z nim nie będę bowiem on jest hetero, ale mimo wszystko ta miłość przetrwała, on posiada wszystkie cechy mojego wymarzonego partnera a nawet więcej,
próbowałem poza tym wielu sposobów aby pozbyć się tego co czułem, ta miłość w pewnym sensie była miłością zakazaną, N. był dla mnie niedostępny, w końcu napisałem list i dałem mu go, list w którym pozwoliłem sobie na to uczucie i w którym powiedziałem mu iż bedę szczęśliwy jego szczęściem,
miłość pozostała z czego się cieszę, on nadal jest moim przyjacielem, ma dziewczynę a ja jestem szczęśliwy widząc że się dobrze z nią czuje,
czasem tylko w sercu odezwie się pewna zadra, poczucie braku osoby z którą bym dzielił swoje codzienne życie, ale wkrótce i to się zmieni :)
grunt to być dobrej myśli i być względem tego odrobinę cynicznym

poza tym nie zapomnę nigdy swoich urodzin i prezentu jaki od niego dostałem, nie zwykłą tolerancję, ale akceptację stałem się wtedy częścią jego życia jako prawdziwy ja, a tak się bałem bo był to czas w którym większość mnie odrzucała takim jakim jestem (comming out - pisałem w innym topicu), teraz mam przyjaciół głównie hetero którzy się mnie nie wstydzą w mojej mieścinie :)

(sry za wylewność lekko nie na temat, zawsze piszę co myślę i czuję) :)
 
 
Bruno Pelletier

Dołączył: 18 Paź 2005
Posty: 723
Wysłany: Sob 26 Sty, 2008   

Pomiędzy przyjaźnią a sexualnościa jest bardzo cienka linia... Tym bardziej jeśli jedna ze stron jest homo...
 
 
penis.com.pl
bathmate
Daniel(YRTH) 


Wiek: 38
Dołączył: 17 Sty 2008
Posty: 5
Skąd: Lubelskie
Wysłany: Wto 29 Sty, 2008   

masz rację Bruno
ale na miłość ma wpływ bardzo dużo czynników
pożądanie to tylko jeden z czynników
tak się składa iż zakochujemy się w osobach, które nam najbardziej odpowiadają, bo posiadają cechy, które nam odpowiadają (każdy w sercu ma wyryte cechy, które podobają się w ludziach) i wnoszą do naszego życia bardzo wiele, mogą nas wiele nauczyć o życiu,
a zwłaszcza wtedy gdy człowiek przechodzi trudny okres w życiu
wpływ na uczucie wywiera także ilość spędzanego razem czasu, to jak się czujemy w towarzystwie danej osoby (zwłaszcza chodzi tutaj o pewne poczucie bezpieczeństwa)
często przebywając z taką osobą możemy być w pełni sobą
sfera seksualna też w pewnym sensie ma znaczenie, pewnego rodzaju napięcie między ludźmi, lecz to nie jest najważniejszy z czynników
to zapewne tylko niewielka część tych czynników


mam nadzieję, iż mój wywód jest zrozumiały
_________________
"Ten, kto posiada miecz, musi wciąż wystawiać go na próbę, aby nie zardzewiał w pochwie."
Paulo Coelho "Pielgrzym"
 
 
lestat20 

Dołączył: 07 Kwi 2006
Posty: 48
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie 03 Lut, 2008   

Witam Forumowiczów.

Dawno tutaj nie zaglądałem. Od czasu ostatniego postu wiele się zmieniło. Moja nadzieja ze cos moze byc miedzy nim,a mna w końcu wygasła. Przez ok 6 miesiecy sie jakos układało w samej Przyjazni, myslałem ze i on powoli sie przekona ze to uczucie to cos wiecej. Spedzalismy czas ze soba, pisalismy,rozmawialismy itp Czasem odwzajemnial moje przytulenia, usciski, gesty,a sam jak uscisna to zebra gniótł.
Przez ten czas klucilismy sie ok 3 razy i 2 razy godzilismy za 3cim razem juz nie mozemy dojsc do ładu. Gdy zaczol krecic, wymigiwac sie a co najgorsza wypominac to co bylo i wypierac sie tego co mowi bylo co raz gorzej miedzy nami. A co najgorsza jego rodzice jeszcze podkręcają śrubę przeciw mnie ( teraz lubia mnie jak kolke w d....). Wmawiają mu że przeze mnie nie może znaleźć pracy, że to moja wina za jego pech. Zastawia sie religia od tego co by mogło być miedzy nami. Zachowuje sie jak inkwizytor wszystko dla religii i Boga. przezylem przy nim wspaniałe chwile zwłaszcza gdy potwierdzał ze jest mu dobrze przy mnie ale zaraz po tym sie wykrecał od tego lub zachowywał jakby nigdy nic nie bylo i trzeba to zamaskować.
Dla niego jestem w stanie zerwać kontakt z rodzina, skoczyć w ogień ale i tego nie zrozumiał.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group