Strona głównaStrona główna FAQFAQ SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  Chat  KontaktKONTAKT  SklepSKLEP
     Moje opowiadanie
Autor Wiadomość
Ludzik79 

Wiek: 44
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 14
Skąd: Tychy
Wysłany: Wto 08 Gru, 2009   Moje opowiadanie

Miałem to, co było mi potrzebne: długopis i kartkę. Nie miałem tylko pomysłu. Tylko tego mi brakowało. Siedziałem nad kartką i zastanawiałem się nad tym, co napisać. Chwile mijały w ciszy. Słychać było tylko buczenie lodówki i tykanie zegara. Za oknem panowała niemal zupełna ciemność, jakby ktoś wylał na niebo czarną farbę. Coś się święciło. Nie wiedziałem tylko co. Moje ciało na coś czekało. Czuwało.
W tym momencie zadzwonił telefon. Spojrzałem na ekran komórki. Dzwonił Rafał. Lubiłem kiedy dzwonił, uwielbiałem wsłuchiwać się w jego głos, który był równocześnie męski jak i pełen delikatności. Odebrałem telefon. Chciałem go jak najszybciej usłyszeć.

-Cześć, Rafał.
-Cześć, Paweł. Co u Ciebie?
-A, siedzę nad kartką papieru i nie mam pomysłu na opowieść. Zupełnie jakby mój mózg się zawiesił.
-Może się gdzieś przejdziemy? Może piwo?
-Jak najbardziej. Mam dość tego siedzenia w domu. Można zgłupieć.
-Możesz być za 15 minut „u Rossa”?
-Może 20 minut?
-Dobra, to za 20 minut się spotykamy. Pa, kotku.
-Pa, misiaczku.

Odłożyłem słuchawkę, włączyłem światło w przedpokoju i zacząłem ubierać buty, kurtkę i czapkę. Wyszedłem z domu. Na zewnątrz przywitał mnie mroźny wiatr. Był nieco dokuczliwy jak dzieciak, który kopie na ulicy mima w kostkę, żeby sprawdzić, czy ten czasem nie krzyknie. Między blokami był dość mocny przeciąg, tak więc musiałem nieco uważać. W końcu wyszedłem z tego przeciągu. Szedłem dalej. Stacja benzynowa, rondo, bloki, kolejne rondo, City Point i wejście po schodach do pubu. Pub „u Rossa” znajdował się naprzeciwko wypożyczalni video. Przy wejściu po lewej była umieszczona tarcza do gry w darta, po prawej – jakieś automaty do gier. Wgłąb, po lewej był barek, przy którym barmanka obsługiwała klientów. W głębi, po prawej były stoliki. Przy pojedynczym stoliku siedział Rafał. Od razu mnie rozpoznał i uśmiechnął się szeroko. Wstał. Podszedłem do niego i uścisnąłem mu dłoń. Jego dotyk był cudowny. Jego ciało i psychika wiedziały, jak mnie dotknąć. Usiadłem naprzeciwko niego. Nie zdążyliśmy zbytnio zamienić słowa, a już przy nas stanął barman.
-Coś Panom podać? - odezwał się. Był to młody chłopak. Mógł mieć jakieś 23 lata. Miał ciemne włosy. Był średniego wzrostu. Ubrany był w białą bluzkę, czarne spodnie i ciemnozielony fartuszek. Pasował mu ten ubiór. Wyglądał w nim dość dobrze.
-Poproszę dwa Lechy – powiedział Rafał.
-Dobrze, zaraz będą – odparł barman.
Chłopak odszedł. Odezwał się Rafał:
-Cudownie Cię znowu widzieć.
-Ciebie też – odparłem – Dzięki, że wyciągnąłeś mnie na piwo. Już miałem dość siedzenia w domu. Musiałem się gdzieś wyrwać, bo myślałem, że zgłupieję.
Rozumiem Cię doskonale. Wiem, co to znaczy samemu siedzieć w domu. Lecz dzięki Tobie powoli o tym zapominam.
Czułem, że się zaczynam rumienić. Trochę mi było głupio. Moja wrodzona fałszywa skromność znowu dawała o sobie znać. Ostatnio wyszła ona przy okazji pochwalenia moich zdolności pisarskich przez jednego z moich znajomych. Rzeczywiście, fałszywa skromność była jedną z moich największych wad. Paradoksalnie budowała moje „ego”. W jakimś sensie czułem się dzięki temu pokorny. A to z kolei było próbą usprawiedliwienia mojego tchórzostwa, lenistwa, niezdecydowania, strachu przed wyzwaniami.
W międzyczasie barman przyniósł piwo. Skosztowałem. Było zimne czyli takie, jak lubiłem. Na szczęście nie były to siuśki świętej Jóźki. Rafał też się napił. Widać było, że mu smakuje.
-Dobre to piwo – powiedział.
-Tak, mi też smakuje.
-Nad czym obecnie pracujesz?
-Staram się napisać jakieś opowiadanie. Niestety, gonią mnie terminy, a pomysłu jak nie było, tak nie ma.
Rafał położył swoją dłoń na mojej. Zaczął ją delikatnie głaskać palcem wskazującym. Bardzo to lubiłem. Potrzebowałem tego. Jego dotyk uspokajał mnie i rozluźniał. Na szczęście jego gest nie był dostrzegalny dla innych, gdyż w barze panował półmrok. Nasza ukryta miłość nie była nikomu znana. Podskórnie czułem, że dzisiaj wybuchnie ona w moim mieszkaniu, a to spotkanie jest tylko przygotowaniem do tego. Uśmiechnąłem się do niego a on do mnie. Ten uśmiech oznaczał to, że wiedział, że dzisiejsza noc będzie nasza i tylko nasza. Czułem, jak powoli zapala się we mnie ogień pożądania. Jego spokojne oczy patrzyły na mnie. Jego delikatny uśmiech był zaproszeniem do pełnego zaufania mu. Ufałem mu całkowicie. Byliśmy ze sobą ponad rok. Poznaliśmy się wystarczająco dobrze, żebyśmy mogli o sobie powiedzieć, że się kochamy. Kochałem i kocham w nim wszystko. Jego spokojne oczy, delikatny uśmiech, dotyk dający bezpieczeństwo, jego zdecydowanie i siłę; jego ciepło i jego głos, a także jego wady jak choćby lekkie bałaganiarstwo.
Piwo u mnie było wypite do połowy. Rafał wypił ćwierć szklanki.
-A co u Ciebie? - spytałem.
-Musiałem dzisiaj zrobić małe zakupy...
-I nawet do mnie nie zadzwoniłeś, żebym z Tobą poszedł.
-Nie, kochanie, bo zepsułoby to moją niespodziankę dla Ciebie.
-Jaką niespodziankę?
-Jakbym Ci teraz powiedział, to nie byłaby to niespodzianka.
-Hmmm... No, dobra, jakoś to przeboleję do tego odpowiedniego momentu. - Byłem zaciekawiony tą niespodzianką. Z natury jestem osobą ciekawską. Rafał uśmiechnął się. Znał tę moją słabość.
-Dowiesz się w odpowiednim momencie.
-No, już dobra. A poza tym co porabiałeś?
-Wcześniej byłem w pracy.
-I jak dzień?
-W miarę spokojny. Szef nie był upierdliwy. Można było z nim spokojnie pogadać.
-To dobrze, bo ostatnio to chyba non stop ... dostawał.
-No tak, racja. Ostatnio był jakiś nie do życia. Dzisiaj jakoś mu się polepszyło. Mówią, że poznał jakąś babkę. Może mu jakoś dogodziła. Hehehe.
-Możliwe. Nigdy nic nie wiadomo... A tak na poważnie. Strasznie za Tobą tęskniłem. Bardzo mi Ciebie brakowało. Wiem, że może brzmi to kiczowato, ale taka jest prawda.
Ja też za Tobą tęskniłem. Mam nadzieję, że dzisiaj sobie część tych braków uzupełnimy.
-Jak najbardziej. Mamy całą noc tylko dla siebie.
-No, mam nadzieję.
Skończyłem swoje piwo. Rafał powoli kończył swoje, a ja w tym czasie poszedłem uregulować rachunek. Dałem barmance napiwek. Podziękowała. Gdy wróciłem do stolika, Rafał już skończył pić piwo i zaczął ubierać się do wyjścia. Ja też ubrałem kurtkę i czapkę. Wyszliśmy z pubu i udaliśmy się do mnie. Na zewnątrz wiatr nadal był nieprzyjemny. Jednak mniej już się tym przejmowałem, ponieważ obok siebie miałem osobę, która mnie kocha. Powoli dochodziliśmy do mojego mieszkania. Serce biło mi bardzo mocno. Nie wiedziałem, że będę to aż tak przeżywał. Czułem się tak, jakbym pierwszy raz miał się z nim kochać, a przecież byliśmy już od roku parą. Trzeba jednak przyznać, że ostatnio widywaliśmy się coraz rzadziej, gdyż obowiązki Rafała i moje nie pozwalały nam na częstsze spotkania.

Otworzyłem drzwi do klatki. Przepuściłem Rafała pierwszego. Wszedłem za nim. W końcu dotarliśmy pod moje drzwi. Weszliśmy do mojego mieszkania. Zamknąłem drzwi na klucz. Ściągnęliśmy z siebie kurtki i buty. Spojrzałem na Rafała. On na mnie. Jego oczy mówiły mi, że mnie pragnie. Przybliżyłem się do niego. Objęliśmy się i zaczęliśmy się całować. Jego usta były cudownie słodkie. To była czysta przyjemność całować się z nim. Nasze języki splotły się ze sobą. Czułem narastające podniecenie. Zacząłem go głaskać po plecach, aż w końcu dotarłem do jego pośladków. Zacząłem je masować. Rafał przyległ do mnie bardziej. Widać było, że mu się to podoba. On z kolei też masował moje pośladki. Zrobiło mi się bardzo przyjemnie. Zacząłem lekko mruczeć. Wydawało mi się, że nasz powitalny pocałunek trwa bardzo długo. W pewnym momencie przerwaliśmy. Popatrzeliśmy na siebie. Pogłaskałem go po włosach.
-Kochanie, może się czegoś napijesz?
-Oczywiście. Chętnie bym się napił herbaty.
-Dobrze, zaraz przygotuję. - powiedziałem i pocałowałem go w usta.
Poszedłem do kuchni. Rafał tymczasem poszedł do dużego pokoju i usiadł na kanapie. Minęło kilka minut zanim herbata była gotowa. Zaparzyłem truskawkową. Rafał bardzo ją lubił. Zaniosłem ją do pokoju. Obok Rafała na kanapie była mała reklamówka z czymś w środku. Domyśliłem się, że jest to ta niespodzianka, o której mi mówił w pubie.
-Kotku, mam coś dla Ciebie. Po naszym długim niewidzeniu się chciałem Ci dać jakiś prezent. Otwórz go, proszę.
-Dobrze, Kochanie.
Obok Rafała leżała torebka z prezentem. Nie mogłem sie doczekać jej otwarcia. Torebka była średniej wielkości. Ozdobiona była rysunkiem pięknych kwiatów. Wziąłem ją do ręki i otworzyłem. W środku znalazłem bawełnianą koszulkę i takie same bokserki. Obie rzeczy były białe. Prezent niezmiernie mnie ucieszył. Wycałowałem mojego ukochanego.
-Dziękuję, Kochanie!
-Nie ma za co. Uwielbiam patrzeć, jak się cieszysz z prezentu.
-Niestety, nie mam dla Ciebie prezentu.
-Jak to nie masz? Ty przecież jesteś dla mnie najwspanialszym prezentem.
Bardzo mnie ucieszyły jego słowa. Były one dla mnie prawdziwym pocieszeniem. Potrzebowałem ich i to bardzo.
-Poczekaj, założę to na siebie. Zobaczymy, czy pasuje.
-No, jak najbardziej. Chciałbym Cię w tym zobaczyć.
Poszedłem do drugiego pokoju, żeby się przebrać. Po chwili wróciłem do Rafała.
-Świetnie na Tobie leży – powiedział.
-Dzięki. Też tak myślę. Fajnie się w nich czuję.
Wróciłem do pokoju. Ściągnąłem koszulkę i bokserki, a założyłem na sienie to, co wcześniej miałem. Wróciłem do Rafała. Usiadłem obok niego. Patrzyliśmy na siebie przez moment. W pewnym momencie objął mnie czule. Spojrzał mi głęboko w oczy i delikatnie mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek. Zaczęliśmy się znowu namiętnie całować. On wędrował dłońmi po moich plecach. Ja głaskałem go po jego plecach. Dłoń Rafała schodziła coraz niżej. Zaczął głaskać moje uda: z zewnątrz i od wewnątrz. W pewnym momencie dotknął on mojego krocza i zaczął je masować, co mnie bardzo podnieciło. Poczułem, jak mój penis rośnie. Zacząłem mruczeć. On przerwał całowanie, spojrzał na mnie czule i zapytał:
-Podoba Ci się to?
-Jak najbardziej – odparłam – Bardzo mi się to podoba. Wiesz, co? Może weźmiemy wspólną kąpiel? Będzie jeszcze przyjemniej.
-Jak najbardziej! Kapitalny pomysł. Uwielbiam igraszki w wannie.

Poszedłem do łazienki. Odkręciłem kurek z gorącą wodą. Wlałem płyn do kąpieli. Jego owocowy aromat uniósł się w powietrzu. Zapowiadała się cudowna kąpiel, jaka nigdy wcześniej mi się nie przytrafiła. Chciałem, żeby ta chwila była niezwykła. Moje Kochanie poszło do kuchni, żeby napić się czegoś. Po chwili wszedł do łazienki i powiedział:
-Jak tu cudownie pachnie. Widzę, że wybrałeś mój ulubiony zapach płynu do kąpieli. -Cudownie się o mnie troszczysz.
-Dziękuję, Kochanie – odparłem i pocałowałem go czule.
Patrzyliśmy razem, jak tworzy się obfita piana. Czułem narastające podniecenie i już chciałem wejść do wanny z moim ukochanym. Rafał obrócił mnie w swoją stronę. Patrzył na mnie i powoli zaczął mnie rozbierać. Robił to powoli, ale nie za wolno. Ja to samo robiłem z nim. Patrzyliśmy na siebie nawzajem. Powoli stawaliśmy się nadzy. Najpierw torsy, potem reszta. Podobaliśmy się sobie nawzajem. Kochaliśmy naszą wspólną nagość. Przytuliłem się do jego torsu. Był dobrze zbudowany. Czułem, jak moja głowa spoczywa na tym umięśnionym torsie. Było mi dobrze. On trzymał swoją dłoń na moich pośladkach. Przywarłem do niego bliżej. Było mi dobrze. Przez moment tak staliśmy wtuleni w siebie. Po dwóch minutach odwróciłem głowę i stwierdziłem, że nalało się już dość wody. Zakręciłem kurek. Rafał wszedł pierwszy do wanny. Ja wszedłem za nim. Usiadłem plecami do niego. On czule mnie objął i zaczął głaskać moją klatkę piersiową. Położyłem głowę na jego klatce i poddałem się jego pieszczotom. Przymknąłem oczy. Rafał wędrował dłońmi po moim ciele, a ja nie miałem nic przeciwko temu. Odwrócił lekko moją głowę w kierunku swojej twarzy i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze języki ponownie splotły się w słodkim pocałunku. Piana i jej zapach tworzyły dodatkową, niepowtarzalną atmosferę. Zapach płynu do kąpieli unosił się, woda lekko parowała. Pocałunek Rafała był cudownie słodki. Jego język delikatnie masował mój. On powoli bawił się moimi sutkami. Narastało we mnie cudowne podniecenie. Czułem, jak mój penis zaczyna podskakiwać. Było rozkosznie. Moje sutki zaczęły sztywnieć. Byłem w siódmym niebie. Następnie dłonie Rafała zaczęły masować mój brzuch. Ja zacząłem się lekko wiercić w rytm jego dotyku. Czułem, że niedługo zejdzie niżej. I tak się stało. Zaczął masować moje uda od wewnątrz i z zewnątrz. Mój penis podskakiwał coraz bardziej. Domagał się pieszczot, ciepła ust mojego ukochanego. Powoli odpływałem. Z moich ust zaczął się dobywać cichy jęk. Dłonie mojego kochanka spoczęły na moim członku. Tak! Bardzo tego pragnąłem. Powoli zaczął masować moje krocze. Mój oddech stawał się coraz cięższy. W pewnym momencie odwróciłem się do niego. Usiadłem mu na nogach i kontynuowaliśmy nasze namiętne pocałunki. Masowałem jego plecy, a on moje. Nasze ciała mocno przywarły do siebie. Smakowaliśmy dalej swoje usta. Pragnęliśmy siebie, jak nigdy wcześniej. Nagle Rafał przerwał pocałunki. Spojrzał na mnie i usiadł na brzegu wanny pod ścianą. Wiedziałem, czego chce, a ja chciałem mu to dać. Wziąłem jego penisa do ręki, ściągnąłem napletek i powoli zacząłem lizać jego żołądź. Moje Kochanie uśmiechnęło się szeroko. Wiedziałem, że to uwielbia. Powoli zacząłem ssać jego główkę. Smakowała wybornie. Czułem, jak jego penis zaczyna sztywnieć. Stwierdziłem zatem, że pora zastosować kolejną pieszczotę. Zacząłem lizać jego członka z dołu do góry jak loda. Rafał odchylił głowę do tyłu. Lekko otworzył usta i zaczął cicho pojękiwać. Powoli zacząłem także pieścić jego mosznę. Wtuliłem się w jego krocze. Poczułem jego ciepło. Zacząłem konkretnie ssać jego penisa. Robiłem to miarowo. Chciałem, żeby mój misiek miał z tego jak największą rozkosz. Postanowiłem, że się postaram. Dłonie Rafała wędrowały po moich włosach. Głaskał je. Podobało mi się to.
Mój Ukochany znowu zaczął głaskać mnie po plecach. Na moment przerwałem pieszczoty. Popatrzeliśmy na siebie nawzajem i ponownie zaczęliśmy się całować, a ja w tym czasie masturbowałem go. Rozkosznie przy tym mruczał. W pewnym momencie drugą dłonią zacząłem masować jego sutki. Podnieciło go to jeszcze bardziej. Wiedziałem, czego chce. Chciał, żebym mu się oddał. Jednak ja powiedziałem:
-Kochanie, zaczekajmy z tym do momentu, aż pójdziemy razem do łóżka.
Wiedziałem, że nie będzie z tego do końca zadowolony. Jednak wiedziałem także, że to, co dla niego przygotowałem, spodoba mu się bardziej, niż to co robiliśmy w tym momencie. Pocałowałem go czule i zacząłem go powoli myć gąbką. Poddał się całkowicie mojemu dotykowi. Potem nastąpiła zmiana i to on mnie mył, a ja z największą przyjemnością poddałem się jego pieszczotliwym ruchom.
Piana opadła, my byliśmy już umyci. Wyszliśmy z wanny i zaczęliśmy się nawzajem wycierać ręcznikami. Wypuściłem wodę z wanny i umyłem ją. Rafał stał za mną. Wtulił się w moje plecy i zaczął pieścić powoli mój tors. Ponownie poczułem narastające podniecenie. Jego członek ocierał się o moje pośladki. Tak, wiem jak wspaniale było go czuć w sobie. Ale wiedziałem także, że chciałem z nim iść teraz do łóżka, żeby wypieścić jeszcze bardziej mojego Ukochanego. Odwróciłem się twarzą do niego i powiedziałem do niego:
-A teraz idziemy do łóżka.

Z szafki wziąłem olejek do masażu. Wyszliśmy z łazienki i powędrowaliśmy do pokoju. Łóżko już było zasłane (byłem zbyt leniwy, żeby codziennie ścielić łóżko). Położyłem olejek na półce, która była nad łóżkiem. Położyliśmy się do łóżka. Zacząłem wędrować palcem po ustach Rafała. Lekko je otworzył. Włożyłem palec do środka, a on zaczął go powoli ssać z zamkniętymi oczami. Przywarłem do niego mocniej i zacząłem muskać go językiem za uchem. Zaczął mruczeć. Uwielbiałem ten odgłos. Był taki słodki i uroczy. Rafał otworzył usta. Cofnąłem rękę i zaczęliśmy się namiętnie całować. Nasze języki ponownie splotły się w miłosnym pocałunku. Wędrowaliśmy nawzajem rękoma po swoich ciałach. Rafał zaczął masować moje pośladki, a ja jeszcze mocniej do niego przywarłem.
W pewnym momencie stwierdziłem, że mogę już zacząć wykorzystywać olejek, który wziąłem z łazienki. Odsunąłem nieco kołdrę, usiadłem na udach Rafała, wziąłem butelkę z olejkiem i odkręciłem ją. Wylałem trochę olejku bezpośrednio na jego tors. Moje Kochanie zareagowało na jego chłód. Wspaniale było na to patrzeć. Odłożyłem butelkę i zacząłem rozsmarowywać olejek po jego torsie. Jego skóra zaczęła lśnić wraz z moimi ruchami. Była ona miękka i jędrna. Następnie zacząłem masować jego brzuch. Odłożyłem olejek i wtuliłem się w tors Rafała. Jego skóra cudownie pachniała olejkiem. Zacząłem wędrować palcami po jego ciele. On głaskał mnie po plecach i pośladkach. Jego sutki powoli sztywniały. Zacząłem je lizać i muskać wargami. Sutki były jedną z najbardziej erogennych stref Rafała. Nie zdziwiły mnie zatem jego ciche jęki pod wpływem pracy mojego języka.
Kontynuowałem całowanie jego ciała. Powoli schodziłem językiem coraz niżej i niżej. Pomyślałem, że zrobię mu przyjemność, jeśli zacznę pieścić językiem jego pępek. Nie pomyliłem się. Pod wpływem moich pieszczot jego penis zaczął lekko podskakiwać, co z zadowoleniem zauważyłem. Stwierdziłem, że nie ma co czekać z dopieszczaniem jego rumaka. Wziąłem go zatem do ręki i ściągnąłem napletek i zacząłem lizać główkę. Jego członek zaczął się ślinić. Uwielbiałem to. Smak śluzu był dla mnie niczym miód. To mnie zachęciło do ponownych pieszczot oralnych jego członka. Zacząłem go ssać, a Rafał zaczął już na dobre jęczeć z rozkoszy.
-Tak, Kochanie, cudownie to robisz, oooohhh. Kocham Cię.
W pewnym momencie Rafał zaczął się podnosić. Odjął moją głowę od swojego członka, podniósł ją i zaczął mnie całować. Następnie powiedział:
-Połóż się na brzuchu, kotku.
Posłuchałem go. On usiadł na moich udach, wziął olejek. Wylał odrobinę na moje plecy. Poczułem ten cudowny chłód i dłonie mojego miśka, które zaczęły ugniatać moje plecy. Zrobiło mi się błogo. Czułem, jak jego dłonie krążą po moich plecach i jak powoli schodzą coraz niżej, aż w końcu docierają do moich pośladków. Jak on cudownie masował moje pośladki. To była niesamowita rozkosz. Ja w tym czasie miałem zamknięte oczy i podobnie jak on przed chwilą, tak i ja teraz zacząłem mruczeć. Moje Kochanie położyło się na mnie i zaczęło się o mnie ocierać. Czułem ciepło jego ciała i język na mojej szyi. To było piękne przeżycie. Jego usta powoli zaczęły pieścić moje plecy. Jego język zaczął wędrować wzdłuż mojego kręgosłupa a ja powoli zacząłem przeżywać największą i najwspanialszą rozkosz w moim życiu. Usta Rafała powoli schodziły w kierunku pośladków. W końcu poczułem ich ciepło na moim tyłku. Jak on cudownie go pieścił. Był wspaniałym kochankiem. Doskonale wiedział, jak sprawić mi przyjemność.
W pewnym momencie rozchylił moje nogi. Wiedziałem, co chciał zrobić, a on wiedział, że właśnie tego od niego oczekiwałem. Rafał rozchylił moje pośladki i zaczął powoli lizać mój otworek. Czułem, jak mój penis zaczyna sztywnieć. Mój misiek nie przerywał pieszczot, a mój otworek powoli zaczynał się rozluźniać.
Nagle Rafał przerwał. Wstał i zaczął czegoś szukać w swoim plecaku. Wyjął żel i paczkę prezerwatyw. Położył te rzeczy na łóżku obok mnie. Wziął trochę żelu na palec i zaczął nim jeździć wokół mojej dziurki. Zacząłem znowu pojękiwać. Jego palec krążył coraz szybciej. Mój zwieracz powoli się rozluźniał i był gotowy na przyjęcie palca Rafała. Mój Ukochany włożył palec w mój otworek i zaczął nim krążyć wewnątrz mnie. Wyczuł prostatę i powoli ją masował. Zajęczałem głośno. To było to, czego mi było trzeba. Uwielbiałem palcówkę. To była niesamowita rozkosz, jaką może dać facet facetowi. Ale najlepsze czekało właśnie na mnie. Rafał obrócił mnie na plecy, rozchylił moje nogi. Jego penis był w pełnym wzwodzie. Nie był to olbrzym, ale też nie był to maluch. Mój cudowny kochanek wziął prezerwatywę i nałożył ją na swojego członka. Następnie wziął żel i nawilżył nią prezerwatywę i mój otworek. Wziął moje nogi na pagony i powoli wszedł we mnie. Czułem jak jego cudowny penis wypełnia mnie. Rafał powoli zaczął mnie posuwać. Moje nogi były praktycznie na jego plecach. On położył się na mnie i nie przerywając swoich ruchów całował mnie namiętnie. Ja jęczałem z rozkoszy. Było mi cudownie. Na to właśnie czekałem: żeby moje Kochanie weszło we mnie i zaczęło mnie posuwać. Tego właśnie chciałem. Mój tyłek bez problemu przyjmował ruchy jego bioder i członka. Mój dłonie spoczywały na jego plecach. Byliśmy ze sobą ściśle złączeni. Czułem, że zbliżam się do granic seksualnej rozkoszy. Powoli moje ciało zaczęło się wyginać do tyłu.
Rafał wyszedł ze mnie. Usiadł, a ja powoli zacząłem się nadziewać na jego członka i zacząłem go ujeżdżać. Byliśmy w siebie wtuleni. Nasze języki jak oszalałe tańczyły ze sobą w rytm miłości. Powoli dostrzegałem krople potu na ciele mojego Ukochanego. Wtuliłem się w niego i dalej poruszałem rytmicznie swoimi biodrami. Rafał masował moje pośladki. Jego penis masował moją prostatę, a ja powoli czułem, że niedługo będę miał orgazm. Tak, bardzo chciałem dojść w ramionach mojego koteczka. Rafał zaczął przyspieszać, a ja czułem, że sperma powoli podchodzi mi do szczytu mojego członka. Wtuliłem się jeszcze bardziej w Rafała i nagle poczułem jak tryskam. Krzyknąłem z rozkoszy. Moja sperma trysnęła na brzuch Rafała. Opadłem na szyję Rafała, a on poruszał się coraz szybciej i szybciej aż w końcu mocno mnie do siebie przycisnął i głośno jęknął, a ja poczułem, że właśnie doszedł. Trysnął w moim tyłku. Przytulił mnie mocno i zaczął całować. Jego spocone ciało wyglądało cudownie. Powoli opadliśmy na łóżko i kontynuowaliśmy nasze pocałunki, żeby zbyt szybko nie pozbawić siebie tych chwil rozkoszy. Ocieraliśmy się o siebie nawzajem. On nadal mnie pieścił, a ja jego. Było nam cudownie.
-Kocham Cię – powiedział do mnie Rafał i pocałował mnie czule.
-Ja Ciebie też. Jesteś wspaniałym mężczyzną. Kocham Cię nad życie – odpowiedziałem – -Potrafisz dawać człowiekowi to, o czym marzy.
-Ty też. Cudownie kochasz. Twoje pieszczoty są wspaniałe. Chodź, pójdziemy się umyć.
Dobrze.
Poszliśmy do łazienki, żeby się wspólnie umyć. Następnie wróciliśmy do łóżka. Rafał położył się na plecach, a ja wtuliłem się w jego tors.
-Kochanie?
-Tak?
-Chyba już wiem, o czym napiszę – i z tymi słowami zasnąłem w jego ramionach.
 
 
 
Agares 

Wiek: 29
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 318
Skąd: Internet
Wysłany: Wto 08 Gru, 2009   

Mocno mocno rozbudowane.
Podoba mi się!
_________________
Tak, zmieniłem nick.
 
 
maks997 

Wiek: 32
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 10
Skąd: Turek
Wysłany: Wto 08 Gru, 2009   

własnie a moze napiszemy swoje historie z życia wzięte (historie męsko-męskie) oczywiście:) ja napisze swoją. a więc tak. we wakacje razem z moim kolegą postanowiliśmy rozłozyc namiot zeby tam wieczorami odpoczywac. pewnego dnia wpadłem na pomsył zeby tam jedna noc sie przespac. sam nie chciałem spac dlatego spytałem sie jego czy chciałby ze mna tam spac. on z chęcią sie zgodził. nadszedł wieczor i wzielismy swoje spiwory ja zabrałem karty i poszlismy do namiotu. gadalismy ze sobą az w koncu rzuciłem hasło zagramy w karty. na poczatku w wojne a pozniej w pokera. ten poker przerodził się w rozbieranego. powiedziałem ze zagramy w robieranego. zgodził sie. gramy i po kazdej przegranej kazy cos zdejmował:D po pewnym czasie bylismy juz nago. oglądalismy swoje penisy nadal grrając. jego penis był wielki. gruby i długi. potem zaproponowałem lody. zgodził sie;d zaczelismy sobie robic dobrze. pozniej połozyłem sie i wypiąłem a on zasadził sie we mnie. oj jak bolało. taki sprzęt. ale nic. jechał dalej, dlaje mnie posuwał. ja pozniej za to sie odwdzięczyłem. pozniej zwalilismy i lezelismy. poszlismy spac i nad ranem gdy sie obudzilem zrobiłem mu lodzika na powitanie z czego był bardzo zadowolony. na wieczore wzielismy razem nago kapiel w moim basenie.
 
 
penis.com.pl
tabletki penilarge
Agares 

Wiek: 29
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 318
Skąd: Internet
Wysłany: Wto 08 Gru, 2009   

Może nie róbmy offtopu? ;) .
Chociaż to już niech autor zadecyduje.


Ja takowych historii nie mam.
_________________
Tak, zmieniłem nick.
 
 
Ludzik79 

Wiek: 44
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 14
Skąd: Tychy
Wysłany: Sro 09 Gru, 2009   

Mi by zależało na tym, żeby były tu wypowiedzi na temat mojego opowiadania, że jak ktoś chce pisać opowiadanie, to niech to robi w oddzielnym temacie.
 
 
 
maks997 

Wiek: 32
Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 10
Skąd: Turek
Wysłany: Sro 09 Gru, 2009   

no to przeciez cały czas twoje opowiadanie nie będzie oceniane. ja napisałem kroto i na temat a nie powtarzałem 100 razy te same zdania tylko inaczej sformułowane
 
 
Agares 

Wiek: 29
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 318
Skąd: Internet
Wysłany: Sro 09 Gru, 2009   

Nie no, oceniajmy opowiadanie Ludzik79 'a wraz z jego wolą.
Coś wspomniałeś, że masz kilka zatem możesz dodać następne też tutaj ;) .
_________________
Tak, zmieniłem nick.
 
 
Ludzik79 

Wiek: 44
Dołączył: 27 Lis 2009
Posty: 14
Skąd: Tychy
Wysłany: Sro 09 Gru, 2009   

Drugie opowiadanie "Trójkącik"

Leżałem sobie na kanapie i oglądałem telewizję. Właśnie w kolejnym jakimś teleturnieju babka pięć minut zastanawiała się nad tym, kto był ostatnim królem Polski. Naprawdę, dziewictwo intelektualne wielu ludzi jest porażające. Ale miałem satysfakcję. Mogłem w końcu się z kogoś bezczelnie nabijać i nikt o tym nie wiedział. Po chwili jednak pomyślałem sobie, że są o wiele przyjemniejsze rozrywki niż wyśmiewanie się z głupich uczestników teleturniejów. Przełączyłem zatem na jakąś komedię. Tu akurat można się było śmiać do woli bez niepotrzebnych wyrzutów sumienia. Ale po pewnym czasie mnie to znudziło. Zasiadłem do komputera i włączyłem sobie Gadu. Po zaledwie dwóch minutach odezwał się do mnie Patryk.
-Hej!
-Hej!
-Co porabiasz?
-A nic, nudzę się, jak zwykle.
-To może wpadniesz do mnie.
-A po co?
-A, tak. Po prostu chciałbym, żebyś mnie odwiedził.
-Oki, zaraz będę.
Wyłączyłem komputer i ubrałem się. Zastanawiało mnie to, dlaczego Patryk chciał, żebym do niego przyszedł. Trochę mnie to zdziwiło, ale cóż. Lepiej się z kimś spotkać, niż siedzieć bezczynnie w domu. Wyszedłem z domu. Przeszedłem parę ulic i w końcu dotarłem do bloku, w którym mieszkał Patryk. Wszedłem na trzecie piętro i... stanąłem jak wryty przed jego drzwiami. Na drzwiach wisiała kartka, na której było napisane: „Marcinku, drzwi są otwarte, wejdź”. Zastanowiło mnie to i mocno zdziwiło. Co ta kartka miała znaczyć? Wchodzić czy nie wchodzić? Czy to kawał czy na serio? Co to w ogóle ma być? Poczułem nieprzyjemny ciężar w żołądku. Ręce mi drżały i naprawdę zastanawiałem się czy wejść czy też nie. Znałem Patryka, wiedziałem, że jest odrobinę szalony, ale ta kartka bardzo mnie zastanowiła. Po dwóch minutach stania przed jego drzwiami zdecydowałem się wreszcie wejść do środka. No, skoro zaprasza, to warto wejść.
Kiedy wszedłem do środka, poczułem bardzo przyjemne ciepło. W powietrzu unosił się delikatny zapach jakiegoś kadzidełka. Ściągnąłem buty i kurtkę. Zdecydowałem się wejść dalej. Serce biło mi coraz mocniej i mocniej. W pewnym momencie usłyszałem ciche jęki dobywające się z pokoju Patryka. Co jest...? Otworzyłem drzwi do jego pokoju a moim oczom ukazał się bardzo podniecający widok. Stanąłem jak wryty. Na środku pokoju stał Patryk z Mateuszem – swoim chłopakiem. Obaj byli nadzy i obaj namiętnie się całowali. Patryk gładził swoimi dłońmi pośladki Mateusza, które były jędrne i bardzo męskie. Mateusz powoli kręcił swoim tyłkiem, żeby ułatwić Patrykowi bardziej dokładne pieszczoty. Mateusz natomiast pieścił plecy Patryka. Ich usta były cudownie złączone. Patrzyłem, jak się namiętnie kochają. Podskoczyło mi ciśnienie. Musiałem gdzieś usiąść. Na szczęście obok stało krzesło, jakby cała sytuacja została przemyślnie zaaranżowana. Usiadłem i kontynuowałem obserwowanie dwóch przystojnych kochanków. Patryk był dobrze zbudowanym brunetem o ciemniejszej karnacji. Widać było, że chłopak ćwiczy na siłowni, że dba o siebie. Nie mniej zadbany był Mateusz: boski blondyn o cudownych niebieskich oczach. Tak, w tych dwóch można się było zakochać bez pamięci. Patrząc na ich wspólną miłość, można było im tylko zazdrościć.
W pewnym momencie zrobiło mi się bardzo gorąco. Postanowiłem ściągnąć z siebie sweter. Patryk zaczął całować Mateusza po szyi. Mateusz odchylił głowę i lekko otworzył usta, wydając z siebie cichy jęk. Moja ręka powędrowała pod koszulkę. Nie potrafiłem się powstrzymać. Zacząłem masować sobie lewy sutek. Bardzo mnie podniecał ten widok. Czułem, jak powoli mi staje. Poczułem napięcie w spodniach. Mateusz przeniósł swoje dłonie na pośladki swojego chłopaka. Zaczął je ugniatać, na co Patryk zareagował mocniejszym przywarciem do swojego kochanka. Ja zdjąłem koszulkę i zacząłem masować tors. Przygryzłem lekko wargi. Patryk obrócił Mateusza tyłem do siebie i mocno się w niego wtulił. Zaczął masować jego klatę i bawić się jego sutkami. Mateusz ocierał się pośladkami o krocze Patryka, a moja dłoń zaczęła wędrować w kierunku moich majtek. Stwierdziłem, że zdejmę spodnie i skarpetki. Rozebrał się do swoich bokserek. Zapach kadzidełka powoli mieszał mi w zmysłach a widok kochających się moich kumpli doprowadzał mnie do istnego szaleństwa. Zacząłem masować swojego penisa przez majtki. Mateusz odwrócił się do Patryka i zaczął lizać jego sutki i lekko je przygryzać, na co on zareagował głośniejszym jękiem. Całując go coraz niżej, dotarł on do jego pępka. Patryk powoli głaskał jasne włosy swojego kochanka a ja zdecydowałem się pozbyć swojej bielizny do końca. Mateusz w tym czasie wziął do ręki pałę Patryka i zaczął ją namiętnie lizać. To był cudowny widok: patrzeć jak Patryk rozpływa się z rozkoszy. Podnieciło mnie to tak bardzo, że powoli zacząłem się masturbować i cicho pojękiwać. Jak bardzo chciałem się do nich przyłączyć. Pragnąłem tego. Mateusz i Patryk jakby zgadując moje myśli, przerwali wzajemne pieszczoty i zwrócili ku mnie swoje twarze dając mi palcami znak, żebym się do nich przyłączył. Nie czekając na nic innego wstałem i podszedłem do nich. Stanąłem pomiędzy nimi: twarzą do Patryka a plecami do Mateusza. Patryk podniósł dłoń i zaczął krążyć palcem wokół moich ust. Otwarłem je i powoli zacząłem ssać jego palec. Mateusz w tym czasie przywarł do mnie i zaczął masować moje uda i całował mnie po szyi. W pewnym momencie zaczął wędrować palcem po mojej szyi i wzdłuż kręgosłupa. Patryk natomiast wyjął palca z moich ust i zaczął mnie namiętnie całować. Nasze języki splatały się a ja masowałem jego cudownie opalone pośladki. Mateusz w tym czasie zniżył się i zaczął masować mój tyłek. Całował go i lizał, co doprowadzało mnie do szaleństwa. Rozchylił pośladki i zaczął lizać mój otworek. Chciałem mu się jakoś odwdzięczyć. Przerwałem pocałunki z Patrykiem, dając mu znać, że chcę się teraz zająć Mateuszem. Patryk się oddalił i zaczął nas obserwować. Mateusz wstał, ja przyklęknąłem i wziąłem do ręki jego gorącą pałę. Była w półwzwodzie. Zacząłem ssać główkę, co sprawiło Mateuszowi wielką przyjemność. Patryk w tym czasie zaczął się masturbować, a ja kątem oka obserwowałem to. Penis Mateusza twardniał w moich ustach i pęczniał. Powoli zaczynał się ślinić. Uwielbiałem ten cudowny smak śluzu. W pewnym momencie Mateusz odsunął moją głowę i powiedział:
-No to idziemy do łóżka, co Wy na to?
-Super – powiedział Patryk
-Jestem za – powiedziałem.
Wstałem. Położyłem się na łóżku a obok mnie położyli się dwaj kochankowie: jeden po prawej, drugi po lewej mojej stronie. Mateusz zaczął mnie całować, Patryk natomiast zaczął ssać mojego penisa. Czułem się rozkosznie. Ciepło obu ciał działało na mnie relaksująco. W powietrzu dalej unosił się zapach kadzidełka, a oprócz niego zapach spoconych ciał Mateusza i Patryka. Czułem jak moja pała podskakuje w ustach śniadego chłopaka. Patryk z lubością połykał mojego kutasa, a rozkoszny blondynek lizał moje sutki. Czułem się jak w niebie.
-Ooooooooohhhhhh – jęknąłem głośno.
Mateusz przerwał pocałunki, Patryk przerwał ssanie. Blondynek położył się na plecach i dał mi znak do sprawienia mu oralnej przyjemności. Położyłem się na brzuchu i zacząłem smakować pałę Mateusza. W pewnym momencie poczułem jak Patryk rozchyla moje nogi i zaczyna językiem pieścić mój otworek. Zachęciło mnie to do jeszcze bardziej namiętnego pieszczenia kutasa jego chłopaka. Patryk natomiast wpijał się językiem w moją dziurkę, co doprowadzało mnie do wydawania z siebie głośnych pomruków. Kutas blondasa smakował wyśmienicie. W ogóle nie ma to jak smak soczystego kutasa w ustach.
Nagle poczułem przyjemny chłód na moim otworku. Patryk chyba wziął żel intymny i zaczął krążyć palcem wokół mojej dziurki. Poczułem jak wkłada swój palec do środka i zaczyna nim krążyć wewnątrz drażniąc moją prostatę. To mi sprawiało nieziemską rozkosz. Patryk wiedział, że jestem pasywny w seksie i wspaniale to wykorzystał. Mateusz w tym czasie głaskał mnie po głowie i cicho pojękiwał. Jego penis ślinił się w moich ustach. Wyjąłem go na moment z ust i zobaczyłem, jak cudownie lśni od śluzu i mojej śliny. Włożyłem go z powrotem do ust i kontynuowałem ssanie. Patryk natomiast dalej wiercił palcem w moim otworku. W pewnym momencie włożył drugi palec, co jeszcze bardziej mi się spodobało. Po pewnym czasie przerwał te pieszczoty i podniósł wyżej moje pośladki. Wiedziałem, że chce we mnie wejść. Wziął żel, wysmarował nim mój otworek, nałożył prezerwatywę, na którą też nalał żelu i zaczął obijać swoim kutasem o przedziałem na moim tyłku. Ponownie rozchylił moje pośladki i powoli zaczął we mnie wchodzić. Musiałem wyjąć pałę Mateusza z ust, żeby mu jej nie pogryźć. Ścisnąłem zęby z bólu i jednocześnie z rozkoszy i jęknąłem głośno. Patryk na moment się zatrzymał i przyzwyczajał swojego penisa do mojej ciasnej dziurki. Zapiął mnie idealnie. Powoli zaczął się we mnie poruszać. Trzymał mnie za pośladki i masował je, a ja kontynuowałem obciąganie pały Mateusza. W pewnym momencie odchylił się do tyłu, a ja poczułem, jak moje usta zalewa fala gorącej spermy. Cudowny smak. Mati bardzo szybko odwrócił się twarzą do mojej pały. Ja przed swoimi oczami miałem jego. On wziął w usta mojego kutasa i zaczął mi obciągać. Rozkosz była niebiańska. Z jednej strony posuwający mnie silny śniady facet, a z drugiej obsługujący mnie blondas. Język Matiego cudownie pieścił moją pałę, a Patryk cudownie poruszał się we mnie. Czułem, że zaraz polecę. Chciałem tego właśnie teraz. Patryczek posuwał mnie coraz szybciej i szybciej, a mój pot zaczynał skapywać na Mateusza, który ssał moją pałę i jednocześnie walił sobie konia. Mati miał niesamowity temperament. Po obfitym wytrysku potrafił znowu zacząć się onanizować, by raz jeszcze trysnąć gęstą spermą. Mój kutas pulsował w ustach Mateusza. W pewnym momencie Patryk wyjął swojego penisa z mojego tyłka, ściągnął kondona i zaczął sobie walić. Jego oddech był coraz cięższy. W pewnym momencie bardzo głośno jęknął, a ja poczułem na tyłku i plecach jego gęstą i gorącą spermę. Powoli czułem, że dochodzę. Nagle poczułem znajomy skurcz i cała moja sperma wylądowała w ustach Mateusza. To był szczyt ekstazy. Było mi tak rozkosznie jak nigdy przedtem. Mateusz odsunął się i położył na plecach, głowę mając ułożoną na poduszce. Patryk położył się po drugiej stronie. Ja klęczałem między nimi. Wziąłem ich pały do obu rąk i zacząłem ich masturbować. Widok rozkoszy, jaką przeżywali dzięki mnie sprawiał mi niesamowitą przyjemność. Po kilku minutach zauważyłem, że bliscy są kolejnego orgazmu. I miałem rację. Obaj jęknęli bardzo głośno, a ich sperma wystrzeliła z całą mocą. Z lubością wylizałem ich sprzęty i położyłem się między nimi, z twarzą zwróconą ku Patrykowi. Wtuliłem się w niego a Mateusz we mnie. Tak zmęczeni wspaniałą zabawą zasnęliśmy w swoich ramionach.

Trzecie opowiadanie: Kamil

Leżałem wtulony w ramiona Kamila. Był taki ciepły i czuły. Głaskał mnie po włosach i plecach. Zamknąłem oczy. Czułem się wspaniale.
-O czym teraz moje Kochanie myśli? – zapytał czule.
Podniosłem głowę, spojrzałem w jego oczy i powiedziałem:
-Że mi z Tobą dobrze – na co mój chłopak pocałował mnie w usta i przytulił jeszcze mocniej.
Kamila poznałem przez Internet. Można powiedzieć, że byłem już na skraju rozpaczy, ponieważ nikt mnie nie chciał. Dla każdego byłem zbyt brzydki i nieatrakcyjny. No i nie miałem dwudziestu centymetrów w gaciach. A to przecież niby najważniejsze. Nie powiem, że i ja nie lubiłem w łóżku jakiegoś przystojniaka. Ale po jakimś czasie stwierdziłem, że to naprawdę nie jest najważniejsze. Lepiej mieć przy sobie kogoś, kogo się naprawdę kocha. Sam twierdziłem, że chyba kochać nie potrafię. Ale gdy poznałem jego, wszystko wywróciło się do góry nogami.
Przed komputerem siedziałem już od ośmiu godzin, przeglądając różne gejowskie portale randkowe. Robiłem to codziennie, zawsze mając nadzieję, że ktoś się do mnie odezwie. Na biurku stała cola. Wypiłem łyk i w tym momencie zamrugało okienko przeglądarki i wyświetlił się komunikat, że mam nową wiadomość w skrzynce. Pomyślałem, że to kolejna reklama jakiegoś artykułu z „frontu walki o wyzwolenie gejów”. Zblazowany kliknąłem w skrzynkę, a moim oczom ukazała się wiadomość od jakiegoś użytkownika. Wiadomość była bez tematu, więc pomyślałem na początku, że to jakiś spam. Odczytałem wiadomość. Była ona następującej treści: Cześć. Zajrzałem na Twój profil i stwierdziłem, że możesz być ciekawą osobą. Może byśmy się poznali nieco bliżej? Podaję swój namiar na GG: 155201890. Pozdrawiam: Kamil. Czytałem ten tekst kilka razy. Stwierdziłem, że odezwę się do chłopaka i wybadam, czego on chce ode mnie. W czasie rozmowy okazało się, że spodobała mu się moja szczerość, z jaką na profilu opisałem samego siebie. No i uwielbiał filmy. Do kina chodził często, ale nie lubił chodzić sam.
-Dlaczego? – zapytałem.
-Dobija mnie trochę perspektywa siedzenia wokół osób, które nic dla mnie nie znaczą. Chciałbym przeżywać film razem z kimś, kogo bym dobrze znał.
-Rozumiem – odparłem.
-Wiesz, brakuje mi bliskości kogoś drugiego. Czuję się bardzo samotny i tak naprawdę nie wiem, co ze sobą zrobić.
-Zupełnie jak ja. – odparłem – Mi też brakuje kontaktu z drugą osobą. Wiesz: ciepło, bliskość, dotyk, wspólne wypady gdzieś.
-Widzę, że jesteśmy podobni – powiedział.
-Też mi się tak zdaje.
-Przeżywamy wiele rzeczy w podobny sposób.
-Racja.
Rozmawialiśmy jeszcze przez jakieś dwie godziny, wymieniając się poglądami na różne tematy. Powoli zacząłem odczuwać sympatię do tego chłopaka. Znaliśmy się tylko kilka godzin, a wydawało mi się, jakbym go znał bardzo długo. W końcu stwierdziliśmy, że wymienimy się fotkami. Pokazałem mu swoją, a on swoją. Zwykle w tym miejscu każda rozmowa się urywała, ale nie ta. Kamil okazał się być przystojnym chłopakiem. Miał ciemne włosy i niebieskie oczy. Jego twarz miała w sobie to coś, co przyciągało moją uwagę i wzbudzało we mnie lekkie pożądanie. Miał piękne usta. Takie, w które od razu chciałoby się wpić.
-Masz bardzo ładną twarz – powiedziałem.
-Ty mi się też podobasz – odrzekł Kamil.
-Naprawdę? Nie robisz sobie ze mnie jaj?
-Serio mówię. Tylko zmień fryzurę. Ta Ci nie pasuje.
-Dzięki za szczerość.
-Nie ma sprawy. Zawsze jestem szczery. Sorry, muszę już iść. Dzięki wielkie za rozmowę. Odezwę się jutro.
-Oki, pa.
-Pa.
Oparłem się o krzesło. Powoli zastanawiałem się nad tym, czy ta rozmowa miała rzeczywiście miejsce. Czy mogłem liczyć na przyjaźń, czy może na coś więcej? A może ten ktoś robił sobie ze mnie żarty? A może ktoś się ukrywał pod tym numerem GG? Ktoś, kto mnie zna i kto chce wykorzystać tę rozmowę przeciwko mnie? Mój egocentryzm doprowadzał mnie do szału. Wiecznie myślałem o sobie. Tylko ja i ja. A potem się dziwiłem, że nikt mnie nie chce. No bo jak można chcieć takiego zakompleksionego i skupionego wyłącznie na sobie człowieka?
Wstałem od komputera. Położyłem się na łóżku i zacząłem czytać jakąś książkę. Ostatnio dużo czytałem. Można powiedzieć, że pochłaniałem książki. Ale jakoś nie potrafiłem przestać myśleć o rozmowie z Kamilem. To było ode mnie silniejsze. Chciałem z nim jeszcze raz porozmawiać, ale niestety, był niedostępny. Wróciłem do książki, ale dalej nie potrafiłem skupić swoich myśli. Odłożyłem ją. Ściągnąłem koszulkę. Zacząłem powoli masować swój tors. Czułem, jak powoli rośnie we mnie podniecenie. Ściągnąłem spodnie i bokserki. Moja dłoń zaczęła powoli masować członka. Czułem, jak mi staje. Lekko przygryzłem wargi i zacząłem poruszać swoim małym, równocześnie bawiąc się swoim sutkiem. Czułem potrzebę bliskości ciała drugiego faceta. Byłem jak dziecko, które jest strasznie głodne i nie wie, jak zaspokoić swój głód. Przed oczami wyobraźni zobaczyłem nowopoznanego chłopaka i poczułem pragnienie wtulenia się w niego. Podniecenie rosło coraz szybciej. Czułem, że mój penis sztywnieje i zaczyna się ślinić. Moje ruchy były coraz szybsze. W pewnym momencie nie wytrzymałem i spuściłem się na koszulkę, którą sobie podłożyłem. Z moich ust wydobył się cichy jęk. Zasnąłem.
Kolejny dzień zaczął mi upływać rutynowo, jak najzwyklejszemu człowiekowi. Zdawał się on nie zapowiadać jakiegoś niesamowitego wydarzenia. Ot, zwykła praca. O czwartej zmęczenie dawało o sobie znać, a zostały jeszcze przede mną trzy godziny.
-Zrobić ci kawy? – zapytał mnie Konrad.
-Nie wiem, bo potem chyba nie zasnę w nocy. Albo lepiej zrób, bo chyba zaraz tu padnę.
Po dwóch minutach przyniósł mi kawę. Napiłem się i jakoś poczułem się nieco lepiej. Usłyszałem dzwonek. k..., kolejny klient do gazu. Założyłem kurtkę i wyszedłem. Kląłem pod nosem jak szewc. Jakie było moje zdziwienie, gdy tym „klientem do gazu” okazał się być… Kamil. Wiem, że to brzmi głupio i kiczowato, ale w tym momencie nie wiedziałem, co powiedzieć. Zupełnie mnie zatkało. Nie wiedziałem, jak się z nim przywitać. Jedyne, co mogłem powiedzieć to tylko: Dzień, dobry! Do pełna będzie?
-Tak – powiedział i uśmiechnął się.
Podpiąłem pistolet i nacisnąłem na guzik. Gaz zaczął się lać. Po około dwóch minutach nastąpiło odbicie i odpiąłem pistolet. Uświadomiłem sobie, że przez cały czas tankowania gapiłem się na niego jak sroka w gnat. Nie mogłem za nim wejść do sklepu, bo miałem kolejnego klienta, któremu musiałem zatankować paliwo. Zobaczyłem jednak, jak Kamil wychodzi ze sklepu. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął, co odwzajemniłem. Do końca zmiany byłem wesoły i ta reszta czasu upłynęła mi w miarę szybko.
Kiedy wróciłem do domu, od razu włączyłem komputer i GG. Kamil był dostępny, tak więc od razu zagadałem do niego.
-Hej.
-Cześć.
-Fajnie było Cię zobaczyć na żywo.
-Ciebie też.
-Powiem szczerze, że zamurowało mnie, jak Cię zobaczyłem. Nie wiedziałem, co powiedzieć.
-To już przynajmniej wiem, gdzie pracujesz. Chyba będę Cię częściej odwiedzał.
-Dzięki, będzie mi miło.
-A co teraz robisz?
-A czemu pytasz?
-Może byśmy się spotkali?
-Dobra. Tylko gdzie?
-W parku koło Urzędu Miasta. Co Ty na to?
-Może być. A o której i gdzie konkretnie, żebyśmy się nie musieli niepotrzebnie szukać?
-Gdzieś tak za pół godziny pod samym urzędem.
-Ok. Doprowadzę się nieco do porządku i już wychodzę.
Wyłączyłem komputer, umyłem się, przebrałem i wyszedłem z domu. Droga zajęła mi jakieś 15 minut. Stanąłem w umówionym miejscu. Kamila jednak jeszcze nie było, ale nie martwiłem się tym zbytnio, bo wierzyłem, że dojdzie do spotkania. Po jakimś czasie zobaczyłem go idącego w moją stronę. Ucieszyło mnie to. Kiedy podszedł do mnie, uśmiechnął się i uścisnął mi dłoń. Miał bardzo dobry uścisk dłoni. Bardzo męski.
-Cześć.
-Cześć.
-To gdzie idziemy? Może pospacerujemy sobie po parku? – zasugerowałem.
-Dobrze.
Wędrowaliśmy zatem po parku. Nie spieszyło się nam. Szliśmy powoli, rozmawiając o różnych sprawach. W pewnym momencie rozmowa zeszła na bardzo prywatne sprawy, można powiedzieć, że intymne. Nie wiem czemu, ale Kamil postanowił się przede mną otworzyć. Wyglądało to trochę dziwnie, bo z reguły mało kto mówi takie rzeczy o sobie już na pierwszym spotkaniu.
-Powiedziałem Ci, że czuję się samotny. Wiesz, jak posyłam komuś swoją fotkę, to wszyscy myślą, że kantuję, że daję jakieś foto z netu. A poza tym ludziom wydaje się, że jak ktoś jest przystojny, to musi mieć facetów na pęczki i bzyka się z kim popadnie. A tak nie jest. Nie w moim przypadku. Owszem, lubię seks, nie zaprzeczam temu. Ale prócz seksu człowiek potrzebuje zwykłej bliskości, takiej normalnej.
-Racja – powiedziałem – też czasami potrzebuję z kimś po prostu być i pogadać. Ewentualnie przytulić się do kogoś. Nie wszystko musi kończyć się seksem.
-No, właśnie. A wielu ludziom zależy tylko na seksie. Nie obchodzi ich nic ponadto. A mi zależy na tym, żeby się razem wspierać, być ze sobą, spędzać ze sobą czas, czasami się pokłócić o coś. A seks powinien być zwieńczeniem miłości.
Kamil coraz bardziej mi się zaczynał podobać. Nie tylko pod względem wyglądu, ale także pod względem poglądów. To był jakiś świeży powiew w moim życiu, w zalewie pytań: „Kogo szukasz?”, „Podaj wymiary”, „Jaką masz pałę?”, etc. W końcu znalazłem kogoś, kto chciał czegoś więcej niż tylko pieprzenia się we wszelkich możliwych konfiguracjach; kto chciał po prostu bliskości i wspierania się nawzajem. Poza tym podobała mi się w nim świadomość swojej wartości. Wiedział, że jest przystojny, nie był fałszywie skromny. Był pewny tego, czego chce w życiu. Zastanawiałem się tylko, co mu się we mnie podobało. Nie byłem przecież typem przystojniaka, czy pewnego siebie faceta. Szczerze mówiąc, często nie wiem, czego sam chcę od życia. W wielu przypadkach boję się podjąć jakiekolwiek decyzje, żeby czegoś lub kogoś nie stracić przez źle podjęte kroki.
Zbliżaliśmy się do ławki. Zaproponowałem, żebyśmy usiedli na moment. Przez chwilę patrzyliśmy przed siebie, nie odzywając się ani jednym słowem. W tym czasie wsłuchiwałem się w szum wiatru i ukradkiem patrzyłem na nowo poznanego znajomego.
-Wiesz – powiedział – lubię w Tobie to, że potrafisz słuchać. Mało kto to potrafi. Większość ludzi tylko oczekuje, żeby ktoś ich wysłuchał, a sami nie są w stanie poświęcić odrobiny uwagi na to, żeby wysłuchać innych. Ty to potrafisz.
-Dzięki – odpowiedziałem – Rzeczywiście, mało kto to docenia. Wielu to wykorzystuje, co bywa z czasem bardzo bolesne i męczące.
-Rozumiem – powiedział Kamil i objął swoimi dłońmi moją dłoń. Na początku trochę mnie to zaskoczyło, ale nie odsunąłem ręki. Chłopak spojrzał mi w oczy i pogładził mnie po palcach. – Masz bardzo wrażliwą skórę – powiedział. Poczułem, że zaczynam się rumienić. Ta sytuacja wydawała mi się nieco nierealna, jakby wyjęta z jakiegoś kiczowatego romansidła. Oto przystojny chłopak prawi komplementy komuś takiemu jak ja, zwykłemu przeciętniakowi, który nie widzi w sobie nic atrakcyjnego. Typowa bajka. Nie chciałem wierzyć w taki piękny obrót sprawy. Myślałem, że z chwilą, gdy w to uwierzę, czar pryśnie i okaże się, że ten przystojniak bawił się moimi uczuciami. Coś na zasadzie bzykanka z litości. Nie chciałem tego. Pragnąłem tylko miłości i czułości. Kamil zdawał się rozumieć moje marzenia. Wydawał się także być zraniony przez nieszczerość facetów, którym zależało tylko na zaliczeniu atrakcyjnego towaru.
-Dzięki – tylko to zdołałem powiedzieć, bo reszta uwięzła mi w gardle. Naprawdę, czułem, że mocno zakochuję się w tym chłopaku. Chciałem go w tym momencie pocałować, ale nie wiedziałem, jak by on zareagował. On, jakby odgadując moje myśli, powiedział:
-Oki, możesz – i w tym momencie ujął dłonią moją brodę, odwrócił moją twarz do siebie i pocałował mnie. Czułem, że to działo się jakby za szybko, ale nie ośmieliłem się protestować. Nie teraz, kiedy było mi tak dobrze, a jego język penetrował moje usta tak wspaniale, że o mało nie rozpłynąłem się w jego ramionach.
-Wiesz, co? Świetnie całujesz – powiedziałem mu po tym, jak skończył.
-Wiem. Lata praktyki zrobiły ze mnie mistrza – powiedział i uśmiechnął się do mnie.
-No, nie wątpię – odparłem – jeszcze mnie tak nikt nigdy nie całował.
-To może już czas na to, żeby ktoś wreszcie zaczął?
-Racja – odparłem i pocałowałem Kamila najbardziej namiętnie, jak tylko umiałem.
-No, no, ty też nieźle całujesz – powiedział po chwili, co mnie bardzo ucieszyło. W końcu ktoś to docenił.
Niestety, ale czas naszego spotkania powoli dobiegał końca. Musieliśmy się rozstać. Wróciłem do domu szczęśliwy, że poznałem w końcu kogoś czułego i kochającego. Ten wieczór był tak pełen wrażeń, że śniłem tylko o Kamilu i o tym, że się z nim namiętnie kocham. Moja podświadomość pragnęła go coraz bardziej, a moja świadomość nie mogła już bez niego żyć. Myśli o nim nie dawały mi spokoju, chciałem z nim być, zawsze, w nieskończoność. Ten chłopak stał się moją obsesją.
Po kilku dniach Kamil zaprosił mnie do siebie. Tak po prostu. Zgodziłem się bez niepotrzebnego zastanawiania się. Kupiłem w kiosku bilet na autobus i pojechałem do niego. Kamil mieszkał na drugim końcu miasta, niedaleko jeziora, w bloku. Miał trzypokojowe mieszkanie, jak mi wspominał. Zapukałem do drzwi. Po chwili otworzył mi je Kamil. Miał na sobie żółty T-shirt i białe spodenki. Uśmiechnął się i zaprosił mnie do środka. Wszedłem do jego mieszkania. Było ono skromne, ale nie dziadowskie. Było urządzone z gustem. Okazało się, że Kamil był sam w domu. Czułem, że mam na niego straszną ochotę. Nie mogłem wprost wytrzymać tego pożądania, które we mnie rosło. Zaprosił mnie do swego pokoju.
-Napijesz się czegoś? – spytał.
-Cola w zupełności wystarczy – odparłem.
Poszedł do kuchni, a ja ogarnąłem wzrokiem jego pokój. Był po prostu zwyczajny. Bez jakiejś ekstrawagancji. Po prostu typowy pokój chłopaka. Usiadłem na jego wersalce. Przyszedł po jakimś czasie z dwiema szklankami coli. Podał mi jedną. Usiadł na krześle naprzeciwko wersalki. Skosztowałem napoju, bo zaschło mi w gardle. Kamil patrzył na mnie swoimi niebieskimi oczyma. Długo milczał, a ja też nie wiedziałem, jak mam rozpocząć rozmowę. Widać było po mnie, że jestem w nim po uszy zakochany. Pragnąłem jego dotyku, ale bałem mu się to powiedzieć, żeby nie pomyślał sobie, że zależy mi tylko na seksie. Ale przecież nie tylko o seks chodziło, ale o coś więcej. O to, żeby być jak najbliżej niego, żeby czuć jego oddech i jego czuły dotyk. Wiem, że się powtarzam, ale nie umiem inaczej tego zdefiniować. Uczucie do niego okazywało się być coraz silniejsze i nic nie mogłem na to poradzić. On to zauważył, wstał z krzesła i usiadł obok mnie. Objął mnie czule i powiedział:
-Nie bój się mnie. Jestem z Tobą. Nie chcę Cię skrzywdzić.
-Wiem – powiedziałem i oparłem swoją głowę na jego torsie. On zaczął mnie głaskać po głowie; bawił się moimi włosami. Było mi dobrze. Podniosłem głowę i pocałowałem go. Poczułem słodycz jego ust. On głaskał mnie po plecach. Robił to powoli, nie gwałtownie. Moja dłoń powoli zaczęła wędrować pod jego koszulkę. Wyczułem jego sutek. Zacząłem go masować palcem. Kamil cicho mruknął, przerwał całowanie i zapytał:
-Naprawdę tego chcesz? Teraz?
-A Ty nie?
Nic nie odpowiedział, tylko całował mnie dalej. Ja tymczasem masowałem jego tors. Lekko go uciskałem. Czułem, że sprawia mu to przyjemność. Kamil natomiast wędrował swoją dłonią po moich plecach. Włożył mi także rękę pod koszulkę. Tym razem ja przerwałem całowanie. Ściągnąłem koszulkę. On też. Zobaczyłem jego dobrze zbudowany tors. Był to widok zachwycający jak dla mnie. Nie, nie był on zbudowany jak jakiś model poprawiony photoshopem, ale i tak bardzo mi się podobał. Było w nim coś fantastycznego. Był taki męski, a równocześnie taki chłopięcy. Chciałem go pieścić bez końca, zanurzyć się w tym raju i pozostawać w nim na zawsze. W pewnym momencie dłoń Kamila znalazła się na moim kroczu. Zaczął je masować, a jego pocałunki objęły moją szyję. Podniecenie rosło i nie mogłem się mu oprzeć, co wcale mi nie przeszkadzało. Chciałem, żeby ono rosło coraz bardziej i bardziej. Kamil stawał się coraz śmielszy. Włożył mi rękę do spodni i zaczął masować mi krocze przez moje bokserki. Chciałem mu się jakoś odwdzięczyć. Wyjąłem jego rękę z moich majtek, położyłem go na łóżku i zacząłem masować jego tors. Uśmiechnął się. Widać było, że sprawiało mu to przyjemność. Położyłem się na nim i zaczęliśmy się ponownie całować. Ocierałem się lekko o niego. On natomiast położył jedną dłoń na moich pośladkach i zaczął je lekko uciskać. Przerwałem na moment pocałunki. W tuliłem się w jego tors i zacząłem go pieścić palcami. Jeździłem po jego klacie, a on wydawał się być zadowolony z takiego obrotu sprawy. Jednak dla pewności zapytałem się:
-Podoba Ci się?
-No, jasne – odpowiedział czule i uśmiechnął się błogo. Zacząłem go zatem całować po klacie. Jego prawa noga objęła moją lewą, a ja powoli docierałem do jego sutków. Mój język zwinnie oblizywał pierwszy z nich. Kamil cicho jęknął, a ja uznałem, że mu się to podoba. Sutek zaczął twardnieć, a ja lekko go przygryzłem. Nie czekając na jego reakcję, zacząłem lizać drugi sutek. Długo nie musiałem czekać na reakcję Kamila. Cicho powiedział:
-Tak, wspaniale. Twój język jest cudowny.
Powoli zacząłem go całować coraz niżej. Jego ciało powoli się rozgrzewało. Czułem, jak bije z niego ciepło. Mój język zaczął się wgłębiać w jego pępek. Chłopak powoli zaczął drżeć.
-Och – jęknął, a ja zauważyłem, że jego penis podnosił się w jego spodniach. Nie czekając ani chwili dłużej, odpiąłem pasek z jego spodni, następnie guzik i rozporek. Ściągnąłem spodnie. Kamil miał ładne, białe bokserki. Spod bielizny widać było ładnie zarysowanego penisa, gotowego na pieszczoty. Był on dość duży, co zwiększyło mój apetyt na niego. Ale nie zdjąłem od razu jego majtek. Wtuliłem się w nie i zacząłem lizać jego pałę przez nie. W końcu jednak zdjąłem bokserki, a moim oczom ukazał się jego cudowny i soczysty kutas. Kamil lekko podniósł głowę, spojrzał w moją stronę i powiedział:
-Na co czekasz? On jest Twój.
Ściągnąłem jego napletek i powoli zabrałem się do lizania żołędzi. Była lśniąca od śluzu i mojej śliny. Zacząłem ją ssać, a ona robiła się gorętsza. Następnie lizałem całą jego pałę i jaja. Kamil zwijał się z rozkoszy, a mnie to podniecało coraz bardziej. Na moment przerwałem pieszczoty, a on powiedział:
-A może byśmy tak spróbowali 69?
-Jasne – odpowiedziałem, rozebrałem się całkowicie i położyłem się na boku. Kamil też się położył na boku. Przed oczami miałem znowu jego kutasa, a on mojego. W pewnym momencie poczułem, jak on bierze do ręki mojego i zaczyna go lizać swoim wilgotnym językiem. Nie pozostawałem dłużny i kontynuowałem to, co wcześniej przerwałem. Jego penis smakował cudownie. Wypełniał moje usta, a ja rozkoszowałem się jego smakiem i ciepłem. Wtulałem się mocno w krocze Kamila i ogrzewałem je swoim oddechem. On tymczasem lizał moje jaja. Następnie lekko rozchylił moje nogi i zaczął lizać mój rowek. Nie spodziewałem się fali rozkoszy, która mnie zaleje. Jęknąłem głośno, czując, jak moje ciało zaczyna mocno drżeć z rozkoszy. Zapragnąłem oddać się całkowicie temu cudownemu chłopakowi… teraz, natychmiast. Strach całkowicie mnie opuścił. Puściły wszelkie hamulce, które broniły mnie przed otrzymaniem czułości od drugiego faceta. Już nic innego się nie liczyło. Tak! Chciałem być jego, chciałem go czuć w sobie, aby mnie wypełnił. Żebym był już jego na zawsze. Już nic innego się nie liczyło. Naprawdę nic. Wyjąłem z ust jego kutasa i powiedziałem:
-Kochanie, wejdź we mnie.
Nie czekałem długo na jego reakcję. Położył mnie na brzuchu i zaczął lizać mój rowek. Jego język był zwinny. Cudownie mnie pieścił, a ja jęczałem coraz głośniej. Kamil podniósł mój tyłek i zaczął krążyć palcem wokół rowka by po chwili wsadzić mi go do środka. Zacząłem się całkowicie zatapiać w rozkoszy. Ale to był dopiero początek. Nie spodziewałem się tego, co nastąpi za chwilę. Mój kutas podskakiwał pod wpływem pieszczot Kamila. W pewnym momencie wyjął on palec. Chwilę odpocząłem, by za moment poczuć, jak jego pała ociera się o moje pośladki. Czułem, jak śluz z jego penisa nawilża moją skórę na tyłku. Nagle poczułem, jak Kamil we mnie wchodzi. Jego penis z trudem we mnie wchodził, gdyż był to mój pierwszy anal w życiu. Zabolało mnie, ale nie krzyknąłem. Myślałem tylko o tym, jak ten cudowny chłopak wypełnia mnie sobą. W końcu wszedł we mnie. Zatrzymał się na moment, przyzwyczajając się do mojego organizmu. Nie trwało to długo, bo chwilę później zaczął się we mnie poruszać. To było boskie. Kamil był dziki i namiętny. Poruszał się we mnie jak szalony. Jego ręce masowały mój tyłek. W pewnym momencie klepnął mnie po pośladkach i powiedział:
-Masz świetny tyłek. Takie właśnie lubię.
-Dzięki – jęknąłem – Ty masz cudownego kutasa.
Byłem trochę zdziwiony dzikością naszego seksu. Myślałem, że skończy się tylko na niewinnych czułościach. Ale obaj tak się podnieciliśmy, że nie mogliśmy się oprzeć naszej żądzy. Myślę, że Kamil miał podobnie, chociaż był świadomy tego, że może być w seksie bardzo dziki. Koniec końców mi to nie przeszkadzało, a jego ruchy coraz bardziej doprowadzały mnie do dzikiego szaleństwa. Uświadomiłem sobie, że nie wystarczało mi to, że on mnie posuwa. Zapragnąłem zobaczyć jego twarz, widzieć jego minę, jak dochodzi. Powiedziałem mu to, a on się zgodził. Usiadł na krześle, a ja nadziałem się na jego pałę. Teraz ja decydowałem o ruchach. Kamil objął mnie mocno, a ja zacząłem poruszać swoim tyłkiem. Całowaliśmy się jak oszalali. W pewnym momencie usta Kamila zaczęły pieścić moje sutki. Ssał je dokładnie, a ja jęczałem coraz głośniej, nie przestając poruszać się na jego kutasie. Wtuliłem jego twarz w mój tors, a on nie przerywał zabawy moimi sutkami.
Z czasem poczułem, jak jego penis coraz bardziej rozszerza się we mnie. Kamil odchylił głowę, a ja zobaczyłem, że za chwilę będzie dochodził. Otworzył usta i zaczął głośno sapać. Czułem, że zaraz we mnie tryśnie. Na to właśnie czekałem. Chciałem, żeby moje oddanie się jemu było pełne. W pewnym momencie Kamil zatrzymał się i jęknął głośno, a ja poczułem, jak jego ciepła sperma wypełnia moje wnętrze. Krzyknąłem z rozkoszy. O mało nie zemdlałem, ale on mnie przytrzymał. Był we mnie jeszcze przez moment. Czułem, jak jesteśmy jednością. Ta chwila wydawała się trwać wieczność. Przytulił mnie mocno do siebie. Czułem się bezpiecznie. Po chwili wziął mnie w swój ramiona i położył na łóżku. Wziął mojego kutasa do ust i zaczął go namiętnie ssać, a jego palce ugniatały moje sutki. Czułem, że niedługo dojdę. Już o niczym nie myślałem, tylko poddałem się jego pieszczotom… do końca. Mój oddech był coraz cięższy, a ja czułem, że niedługo będzie finał. Chłopak to wyczuł. Rozchylił moje nogi, wsadził palec w mój rowek a drugą ręką mnie masturbował. W końcu nie wytrzymałem i wystrzeliłem, wydobywając z siebie krzyk rozkoszy. To było cudowne. Nigdy wcześniej nie doświadczyłem aż takiego orgazmu. Nie przerywając masturbacji, Kamil całował i lizał mnie po brzuchu. W końcu jego twarz znalazła się naprzeciw mojej. Zaczęliśmy się całować. On gładził palcami moje plecy i pośladki. Wtuliłem się w niego mocno, poddając się jego pieszczotom. Chciałem zasnąć w jego ramionach. Było mi tak dobrze. Głaskał mnie po włosach, a ja cicho mruczałem.
-O czym teraz myśli moje Kochanie? – zapytał w końcu.
Podniosłem głowę, spojrzałem w jego oczy i powiedziałem:
-Że mi z Tobą dobrze – na co mój chłopak pocałował mnie w usta i przytulił jeszcze mocniej.
To było to, czego chciałem. Nic więcej. Tego właśnie potrzebowałem. Kamil gładził mnie po policzkach, a ja pragnąłem być jego na zawsze.
-Chcę być z Tobą – powiedziałem.
-A ja z Tobą – odparł.
To było moje szczęście. Właśnie ta chwila. Nic innego się nie liczyło. Wiedziałem już, że z nim będę. I tak jest do dzisiaj. Jesteśmy ze sobą razem od kilku miesięcy i nie zanosi się na to, żebyśmy mieli się rozstać. Kamil sprawił, że stałem się śmielszym człowiekiem. Nie chodziło tu tylko o śmiałość w sferze seksu, ale o śmiałość w ogóle. Przestałem się bać czułości, przestałem się obawiać tego, że ktoś mnie skrzywdzi pod tym względem. Ufamy sobie nawzajem. Nie potrzebujemy niczego ani nikogo więcej do szczęścia.
 
 
 
Agares 

Wiek: 29
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 318
Skąd: Internet
Wysłany: Sro 09 Gru, 2009   

Trzeba przyznać, że opowiadania dobre są.
Osobiście bardziej podobał mi się drugi, nie lubie typowych opowiadań gdzie 99% to sam seks.
_________________
Tak, zmieniłem nick.
 
 
rubinowy1 

Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 19
Skąd: olsztyn
Wysłany: Czw 10 Gru, 2009   

Opowiadania na dośćwysokim poziomie. Kilka powtórzeń, kilka dość nieskładnych zdań. Ale takie błędy gdy brakuje jednego czy dwóch słów, są najgorsze. Sam trochę pisałem swego czasu, i wiem że użycie 30 razy jednego słowa, jest czasem najlepszym rozwiązaniem. Także daje 7/10 :P
Pozdrawiam
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group