[carlo1211]

Witam,
Od jakiegoś czasu mój penis jest dość kapryśny i robi się to bardzo irytujące.
Zacznijmy od erekcji
Jeśli dostaję erekcji to krew potrafi mi odpłynąć nawet po kilku-kilkunastu sekundach. Dzieje się tak gdy penis nie jest stymulowany. Gdy jest stymulowany mogę dojść bardzo szybko. Dzisiaj chciałem się masturbować i doszedłem przed osiągnięciem erekcji.

Mam ranne erekcje, ale co dziwne gdy się wybudzam i odzyskuję świadomość to klasycznie krew ze mnie spływa. W ciągu dnia niekontrolowanych erekcji nie doświadczam.

Podczas stosunku oralnego gdy jestem pieszczony klasycznie mogę dojść niemal od razu, ale zauważyłem, że jest to kwestia przyzwyczajanie i kolejne razy są wydłużane. Seksu normalnego się obawiam z dwóch przyczyn, albo dojdę po kilku machnięciach, albo utracę erekcję przed wejściem.

Być może wina leży w częstej masturbacji. Raz nie masturbowałem się 2 miesiące, wyłączyłem się ze wszelkich bodźców seksualnych i faktycznie była poprawa. Erekcje były mocne, podniecał mnie zwykły dotyk.
Teraz gdy znów wróciłem do masturbacji to zauważyłem, że często nie robię tego dla przyjemności lecz po to by sprawdzić czy może wszystko działa jak należy.

[Per Rectum]

Moim zdaniem, to sprawa psychiki. Świadczy o tym m.in. obawa przed stosunkiem i te masturbacje dla sprawdzenia się, a nie dla samego rozładowania napięcia i przyjemności.
Nie piszesz jak często się onanizujesz. Jeśli bardzo często, to, oczywiście, to również może mieć wpływ na twoją kondycję seksualną. Ograniczenie przypuszczalnie przyniesie poprawę, tym bardziej jeśli jednocześnie "popracujesz" nad psychiką. Oczywiście powinno to ograniczenie być w granicach rozsądku. Dwumiesięczne przerwy nie mają sensu. Raz-dwa razy w tygodniu myślę, że powinno być ok dla mężczyzny w twoim wieku.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

PS. Jeśli już masturbujesz się, to może spróbuj robić dłuższe sesje. Próbuj utrzymywać erekcję przez dłuższy czas i kontrolować orgazmy. Tzn. próbuj wyczuć moment, kiedy może nastąpić orgazm i ejakulacja, i powstrzymać to ze 2-3 razy. Dopiero na koniec sobie pofolgować.

[carlo1211]

Zgodzę się z Tobą. To kwestia libido, diety(sporo alkoholu) i stresu. Ta sytuacja wpływa nie tylko na sferę seksualną, ale ogólnie na samopoczucie. Co do masturbacji to zdarza się, że robię to codziennie. Jeśli chodzi o przedłużanie sesji to jak mam dobrą kondycję to mogę się masturbować i 40 min bez porno, a np przy opowiadaniach erotycznych. Gdy czuję, że dochodzę wtedy zwalniam, odczekuję i znowu doprowadzam do do granicy wytrysku. Gdybym miał się masturbować od początku do końca to trwałoby to max minutę więc bez sensu.
Tak jak pisałem. W przypadku seksu oralnego gdy partner mnie pieści i czuję, że zaraz mogę dość to zwyczajnie przerywam i za chwilę mogę znowu. Tutaj zauważyłem, że to można spokojnie przedłużyć. To kwestia przyzwyczajenia się do nowych bodźców.

[Per Rectum]

Dieta, alkohol, stres... To masz chyba odpowiedź. Stres to potężna siła. Miałem podobne problemy z libido również tym spowodowane. Dodatkowo, jak już się pojawią kłopoty z erekcją albo orgazmem, to ujawnia się wtedy jeszcze kolejny czynnik psychiczny - obawa, że to znów się powtórzy, a nie daj boże, w trakcie seksu z partnerem. To jest bardzo deprymujące i dodatkowo utrudniające wyjście z takiej przykrej sytuacji.

Wydaje mi się, że dobrze ci zrobi poprawienie diety, ograniczenie alkoholu i odstresowanie się na tyle, ile to możliwe. Zmniejszenie tygodniowej liczby masturbacji również powinno pomóc. Codzienne "walenie" chyba nie jest w tym kontekście dla ciebie dobre.

Jeśli masz mądrego, wyrozumiałego partnera, to porozmawiaj z nim o kłopotach. To może tylko pomóc. Nawiasem mówiąc, sądzę że jeśli potrafisz się kontrolować przy oralu, to i przy stosunku analnym również dasz radę. Ale wszystko to po jakiejś przerwie, którą poświęcisz na zmianę nawyków jedzeniowo-alkoholowych, odstresowanie się i ograniczenie masturbacji do rozsądnego poziomu.

Liczę, że ci się uda i dojdziesz ze sobą do ładu. Szczerze ci tego życzę.
Pozdrawiam