Luźne dyskusje o męskich sprawach - ZDRADA

paulinka - Pią 24 Sie, 2007
Temat postu: ZDRADA
chciałabym żebyście napisali czy zdradziliście dziewczynę jakąkolwiek byłą, obecną,
i jeżeli tak to dlaczego?

jestem strasznie zazdrosna i zawsze bardzo się boję że mój chłopak mnie zdradzi

sama jestem zawsze wierna gdy z kimś jestem

jeżeli tylko sie spotykam ale nie jesteśmy parą zdarzyło mi sie spotykać z kilkoma naraz ale każdy wiedział o tym że spotykam sie z innymi

BASF - Pią 24 Sie, 2007

Jestem z moją kobietą już ponad 10 lat i nigdy nie przyszło mi na myśl ją zdradzić. Powód tego jest prosty. Z moją żoną mam wszystko co mógłbym sobie zapragnąć i to nie tylko jeśli chodzi o sex... Tak więc jestem wierny w 100%
mateusssz - Pią 24 Sie, 2007

po co zdradzac jak kobieta nieodpowiada lepiej sie rozstac i isc do tamtej
m4g1k_ - Pią 24 Sie, 2007

ahh, ubodło...

nie zdradziłem nigdy dziewczyny (jeżeli chodzi o sex, bo raz zdarzyło mi się całować z inną po pijaku, a także parę razy podczas gry w IMPKĘ), lecz chęci cały czas chodziły mi po głowie. Lecz zawsze w porę sięhamowałem, a i okazje podczas bycia z dziewczyną dużo nie było. Teraz jest inaczej - końcówka wakacji, pierwsze wakacje od dwóch lat jako wolny człowiek powodują, że i okazji jest mnóstwo, a i chęci się znajdą. :)

paulinka - Pon 27 Sie, 2007

widzę grzeczni chłopcy :) a jak z resztą proszę o wypowiedzi
tomek333 - Pon 27 Sie, 2007

Ja jak jestem z dziewczyna nigdy nie zdradze po prostu tak sie zachowuja ostatnie swinie i tyle;)Mozna sie postawic na miejscu zdradzonej dziewczyny jak ona sie czuje to wtedy od razy wyleca z glowy glupie pomysly
samelas - Pon 27 Sie, 2007

ja tesh nigdy nie zdradzilem dziewczyny. Niewiem dlaczego ale jakos tak jest mi z nią dobrze ;)
Julcio - Pon 27 Sie, 2007

Też nigdy w życiu żadnej mojej partnerki nie zdradziłem, może dla tego bo raz zostałem zdradzony i wiem jak to boli (ta świadomość), skończyło się że już nie jestem z tą dziewczyną i teraz mam wspaniałą żonę z którą jesteśmy już razem ponad 3 lata i nie w głowie nam zdrady.
zola - Wto 28 Sie, 2007

tak jak mi to Ktoś na forum już kiedyś napisał, jeśli jestem z dziewczynom a od czasu do czasu kocham się z facetem to też ją zdradzam.

Zmieniłem swoje życie

szkiełko - Wto 28 Sie, 2007

Ja rozwiązałem problem...

Nie mam kobity więc jej nie zdradzę. Sam wiem, że jej wierny nie byłbym, a poza tym już żadnej k.... nigdy w życiu nie uwierzę... Na marginesie akurat mam taki zawód w międzyczasie (szczegółów nie podaję, ale to nic związanego z sexem za kasę), że widzę kobiety mężatki, nie mężatki, z chłopakami i bez, ale aż proszą sie żeby je "zadowolić" i nie patrzą na swoich partnerów dla nich liczy sie sex żeby nikt sie nie dowiedział i żeby było dobrze, albo i sie dowiedział czasem oto i nie dbają ... Kiedyś rozmawiałem na ten temat z wieloma osobami i wnioski są takie
1. Każdy zawsze zdradzi potrzebna jest tylko dobra bajera (to działa w dwie strony)
2. Z góry przepraszam Panie, ale jak suka nie da pies nie weźmie...

[ Dodano: Wto 28 Sie, 2007 ]
mateusssz napisał/a:
po co zdradzac jak kobieta nieodpowiada lepiej sie rozstac i isc do tamtej



Gorzej jak jesteście np. 5 lat po ślubie, macie chatę, samochód, dzieci, a ta druga to "dobra sztuka" i tu zaczyna sie problem.... Zapomniałem o tym dodać do poprzedniego postu

pablos84 - Wto 28 Sie, 2007

jest duzo prawdy w tym co napisales
skywalker - Wto 28 Sie, 2007

Też się z tym zgadzam
Fantom17 - Czw 30 Sie, 2007

szkiełko a moze jestes jakims masazysta? lub pracujesz w jakims "spa" bo tego typu zawody pasuja mi do twojego komentarza :wink:
szkiełko - Nie 02 Wrz, 2007

Fantom17 napisał/a:
szkiełko a moze jestes jakims masazysta? lub pracujesz w jakims "spa" bo tego typu zawody pasuja mi do twojego komentarza :wink:



Słabo... Strzelaj dalej :D ...

muchomorek - Nie 02 Wrz, 2007

szkiełko, jesteś listonoszem? ? :D
szkiełko - Nie 02 Wrz, 2007

Poprawiasz mi humor próbując odgadnąć, ale to jeszcze nie to...
Ale proszę Cię już nie rozmywajmy tematu

juicy7 - Sro 05 Wrz, 2007
Temat postu: Back to the topic
Jakolwiek ja nigdy nie zdradziłem dziewczyny z którą chodziłem, bo to ona mnie zdradziła, na dodatek z dziewczyną, która uważa się za geja. I teraz mam do Was pytanie ... co to znaczy że dziewczyna to g...?? To znaczy, że ona woli chłopaków czy że jest męszczyzną i że woli męszczyzn?? Please answer ....
inter - Sro 05 Wrz, 2007

...
paulinka - Sro 05 Wrz, 2007

juicy7
dziewczyna g...??? to nie normalne lesbijka i tyle albo biseksualistka a może transwestytka??

zola - Sro 05 Wrz, 2007
Temat postu: Re: Back to the topic
juicy7 napisał/a:
co to znaczy że dziewczyna to g...?? To znaczy, że ona woli chłopaków czy że jest męszczyzną i że woli męszczyzn?? Please answer ....


to tak jak w tym kawale

Przychodzi facet do lekarza i mowi panie doktorze ja to chyba jestem lesbijka, Pan dlaczego odpowiada doktor, bo wokoło tylu przystojnych facetów a mi się podobają kobiety :D

BASF - Sro 05 Wrz, 2007

Hehe dobry dowcip :)
szkiełko - Sro 05 Wrz, 2007

inter napisał/a:
ja też byłem zdradzony przez moją dziewczynę. W tamte wakacje do jej sąsiadów przyjechał jej znajomy ze śląska ( my mieszkamy w podalskim) i się z nim spotykała i kilka razy sie z nim całowała. Później udało mi sie od niej dowiedziec, że mnie zdradzała ( sama się przyznała) i ona chyba chciała sie wtedy rozstać ze mną ( zaczeliśmy ze soba chodzic na poczatku tamtych wakacji) no ale ja chciałem dać jej szanse .... teraz on nie może bezemnie wytrzymać kilku dni :) na myśl że wyjeżdzam nie długo na studia do warszawy i będe przyjeżdzał tylko co 2 tyg. zbiera się jej na płacz ...


Dobry motyw... Miałem o tym nie pisać ale napiszę... Może nawet i ku przestrodze...

Mam znajomego w pracy. No każdy sobie pomyśli no i co z tego? No to powiem, że chłopak doświadczony życiowo jest jak nic (walenie żony na boki, ona też się puszczała, prawie rozwód, wielki powrót do siebie i tak dalej, a jeszcze dodam że wpadli, dlatego sie pobrali). Zawsze mi powtarza, że: "W każdej kobiecie jest k... dwie trzecie". Na początku stosunek mój do tego typu komentarzy był nijaki. Olewałem i traktowałem jak pierdołę mało znaczącą. Jednak po pewnym czasie mi się to delikatnie zaczęło odmieniać raz z racji tego że o czym już wcześniej pisałem, taki "fach" mam i widzę zachowanie że tak powiem nieładne kobiet, bo to o nich będzie i tak dalej, ale mniejsza z tym...

To będzie długi wywód, więc kto ma chęć niech zrobi kawę, pójdzie zapalić, weźmie czipsy i poczyta.

Jakiś czas temu no nie pamiętam miesiąc czy dwa temu. Skacowany z jednej imprezy trafiłem na drugą. Ledwo ciepły, po niedawnej balandze nie miałem ochoty do życia. 2 piwka na rozruch i już było fajnie. Poznałem dziewczynę. Nie głupia, zgrabna. Tak się szczęśliwie trafiło, że nie męcząc się z bajerą (no chyba że jestem tak zajebisty, że sam tego nie zauważam) zabrałem ją do siebie do mieszkanka. Szczegółów nie zdradzam sie domyślcie... Rano budzę się z kacem jeszcze gorszym. Dziewczyna budzi się z uśmiechem na twarzy, najwidoczniej zadowolona. No i szok !!! Pochwaliła mi sie że jest zaręczona... Miała szczęście że mam opanowane nerwy, bo miałem ochotę jej krzywdę zrobić. Zjebałem ją po całości, mogła mi powiedzieć przed, a nie po fakcie, a skoro już to po co się w ogóle mi tym pochwaliła?

Innym razem. Ziomek wyjeżdżał do Stanów. No i poleciał. Tego samego dnia jako, że to był piątek i pogoda elegancka spakowaliśmy się ekipą i ruszyliśmy na jednonocny balet na jeziorze. Domek już ktoś załatwił, my dokupiliśmy asortymentu bo wiadomo, że raczej zabraknie, a jak będzie za dużo to zostanie na "poprawiny" z rana. Wpadamy na ośrodek... Dziewczyny już podpite, ogólnie zapowiadający się melanż, taki jak każdy. No i spotykamy naszego ziomka dziewczynę. No nic złego się nie zapowiadało. Gdzieś po drodze jeden człowieczek od nas poległ (nie wytrzymał tempa). Rzuciłem go na wyrko w jakimś pokoju i zostawiłem w spokoju. Zaczęło świtać każdy się kładzie spać. Wpadam zobaczyć co z ziomkiem, a nasza koleżaneczka go rozbiera, choć chłopaczek nietomny, tylko majaczy, że nie chce bo to w sumie kolegi dziewczyna... Zadałem sobie w tym momencie pytanie. Ciekawe kto był pierwszy? Czy Adrianek szybciej doleciał do Stanów, czy ona była szybsza w próbie walnięcia go na boku? ( jej zachowanie bez komentarza)

Ostatnio w niedzielę stoję sobie na PKP i czekam na pociąg. Nerw mnie ruszył niemiłosiernie. 36 godzin bez snu, pociąg opóźniony godzinę, pada deszcz a do domu 100km. Gorzej być chyba nie mogło... Nagle na peronie pojawia się parka. Dziewczyna wysoka, ładna, no większość z Was Panowie chciałoby taką mieć. Jej chłopak no powiem "no ładny". W sumie co mnie oni obchodzą pomyślałem i zawiesiłem się nad nie wiem czym. No ale nie da się zauważyć jak stoją od Ciebie 10 metrów i się obściskują, całują, szepczą
coś na uszko sobie nawzajem. Pomyślałem, że w sumie zajebista parka i udany związek. W końcu przyjeżdża pociąg... Ładuje się do pustego przedziału i próbuję się przespać. Traf chciał, że dziewczyna z peronu oraz jakieś jej dwie koleżanki dosiadają sie do mnie. No to pospałem... Śmiechy i głośna rozmowa nie dają mi zmrużyć oka. Nagle dziewczyny zaczynają rozmawiać na dość dziwny temat, no nie dziwny, ale życiowy. Mianowicie były razem na biwaku ze znajomymi(ta z peronu i jej chłopak też). Los chciał, że ta wielce zakochana puściła się na boku z jakimś lowelasem, a jej chłop z rana się o tym dowiedział. Zjebał ją po całości, zrobił awanturę. No ale jakoś sie pogodzili i na peronie byli najbardziej zakochaną parą na świecie, tak to odebrałem. Ale nagle dziewczyna chwali sie koleżankom, że to cytuję: "głupi ch....j", bo ona się puściła, on jej wybaczył i jest spoko. Ogólna radość zapanowała wśród niewiast... Drugi raz też to zrobi tylko będzie ostrożniejsza...

Na początku wspomniałem o moim koledze z pracy. Jak myślicie Panowie ma on trochę racji w tym co mi powtarza za każdym razem???

muchomorek - Sro 05 Wrz, 2007

Ciekawe.... a zarazem smutne. Czy to może być zbieg okoliczności? :?
paulinka - Sro 05 Wrz, 2007

wiesz tez mogę przetoczyć przykłady z życia jacy faceci są:

mój ojciec ma żonę i 2 starsze córki ode mnie a matka- wyszło jej wychowywać mnie sama bo on miała żonę 200 km a przyjechała do rodziców-ani one ani jego żona nic o mnie nie wiedzą a on przyjeżdża co jakiś czas nie powiem żebym miała z nim dobry kontakt a mama ciągle go kocha i przez tyle lat nie potrafiła znaleść sobie faceta całe życie cierpi ale ciągle Go kocha

mąż mojej siostry ciotecznej ona ma 23 lata on jakoś 28 maja 3 dzieci 4l.,2 latka i pół roczne a on zdradza ja na prawo i lewo i nawet się tym nie przejmuje że ona sie dowie jeździ w "delegacje" nad morze z "koleżanka" nawet do mnie próbował sie dobrać!!!spał z siostra swojej żony i teraz ma chrapkę na teściowa mówi że już macną kilka razy za dupcie czy cycka!!!jak sie zapytałam ,że jak to sie nie boi że żona sie dowie a on na to że nie bo i tak go nie zostawi bo od szkoły średniej siedzi w pieluchach i nie ma pieniedzy jeszcze karmi a do pracy samotnej matki z 3 dzieci nie wezma i tona dodatek tylko po liceum więc ma wszystko w dupie!!!

znajoma była z chłopakiem którego kochała miała 15-16 lat jak zaszła z nim w ciąże on miał 24 i jak urodziła zostawił ją samą z dzieckiem a ona zakochana i załamana gdyby nie przyjaciele i rodzina szczególnie matka odebrała by sobie życie

wiecie szczerze mówiąc to dożo można by pisać ale myślę że to nie ma sensu boli mnie stwierdzenie kolegi szkiełka

nie wyobrażam sobie żeby zdradzić chłopaka z którym jestem w związku prędzej go zostawię!!!

szkiełko - Pią 07 Wrz, 2007

Ogólnie moim zdaniem na temat zdrady. Ja przytoczyłem parę przykładów z męskiego punktu widzenia, Paulinka dała nam przykłady z kobiecego punktu widzenia i oto nie chodziło mi do końca, bo pewnie każdy mógł by mi tu napisać ileś tam innych ciekawych wybryków na boku i na pewno wszyscy byśmy sie pośmieli jak to fanie ktoś kogoś przewalił, ale nie robiąc jaj...

Wyszedłem z pewnego założenia. Jeżeli byłbym w poważnym związku i miałbym przewalić swoją dziewczynę, kobietę, żonę (dla każdego mam opcję) nie mógłbym tego zrobić. Nie chodzi mi tu o wyrzuty sumienia, bo sumienie chyba już kiedyś "tam" stracilem, jestem w stanie zadac kazdemu bol fizyczny, nie mrugajac okiem, jezeli na to zasluzyl, ale k... mac, jesli jakas dziewczyna mialaby przeze mnie plakac, po prostu plakac, bo mi zaufala, miala nadzieje, ze jednak szkielko jest kims wartosciowyzm, komu mozna ufac, z kim wiazala nadzieje, nie wytrzymalbym tego. Taki obraz placzacej kobiety z mojego powodu jest dla mnie najgorszym koszmarem. Nie masz baby na stale to ruchaj co popadnie, cpaj, chlej rob co chcesz ale jak sie na cos piszesz to miej jaja, pokaz ze Cie na cos stac dobrego i badz wierny w tym co uwazasz... A taki ktos kto leje na to dla mnie to zwykle bydle, to powinno sie odszteliwac...

Julcio - Pon 10 Wrz, 2007

Smutne co piszecie, ale prawdziwe! Ja nie nazywam żadnej kobiety "Q*wa" czy faceta "głupim Q*asem" ze względu na to co zrobiła czy zrobił. Po prostu tracę szacunek dla takiej osoby.Ponieważ taka osoba nie ma zachowań ludzkich a zwierzęce!!! Ja kiedyś zostałem zdradzony przez kobietę którą kochałem i wiem co to znaczy "ból". Teraz mam wspaniałą żonę którą kocham, ufam jej i nigdy w życiu bym jej nie zdradził.
Myślę że zdrada czasem powstaje z powodu braku "tego czegoś" między dwojgiem ludzi. Po prostu kończy się uczucie, nuda, brak porozumienia, brak czasu dla drugiej osoby. Tak myślę, mogę się mylić.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group