Luźne sprawy męsko-męskie. - Miłość
lestat20 - Pon 13 Sie, 2007 Temat postu: Miłość Czy kiedy kolwiek zakochaliscie sie w Swoim Przyjacielu??
Ja chyba tak i niewiem co z tym zrobic....
zola - Pon 13 Sie, 2007
Tylko nie zaczynaj tak jak ja(opisałem swój przypadek) może po prostu porozmawiaj z nim o tym(zależy jak dobrze się znacie)a na pewno nie ukrywaj tego bo w końcu zwariujesz z miłości
lestat20 - Pon 13 Sie, 2007
Juz sie staralem i wynik jest taki ze:
Ja powiedzialem mu ze kocham go jak brata;
On ze jesli by sie tak stalo by mnie zniszczyl....
Gdzie opisales swoj przypadek??
skywalker - Pon 13 Sie, 2007
[quote="lestat20"]On ze jesli by sie tak stalo by mnie zniszczyl....
[/quote] Tzn co? To jakaś ironia czy nie spodobało mu sie to co mu powiedziałeś?
lestat20 - Pon 13 Sie, 2007
Jak by to ująć??
On nie dopuszcza mi a ni sobie do głowy to, ze ja mogę być gejem( bo sam jeszcze się nie określiłem bo nie potrafię). A on uparcie twierdzi, że jest hetero; dla niego związki Homoseksualne to choroba i takie związki nie powinny istnieć.
To co powiedziałem to zgasił tym ,że on juz ma brata i tyle. A czy się jemu to spodobało to nie wiem, nie jest tak wylewny jak ja. Ja potrafię powiedzieć co czuje w danym momencie on ma z tym trudności.
Jestem jedynakiem mało miłości zaznałem w życiu i może dlatego go pokochałem bo stał mi sie bliski??
Nie wiem jak już tłumaczyć to co we mnie jest.....i co czuje do niego. Wiem jedno cieżko mi przeżyć jaką kol wiek rozlake z nim.:(((
zola - Pon 13 Sie, 2007
lestat20, opisałem to tutaj http://www.penis.com.pl/forum/viewtopic.php?t=3028
może po prostu wydaje Ci się ze go kochasz bo spędzacie ze sobą bardzo dużo czasu, macie wspólne zainteresowania, wspólnych znajomych lubicie ze sobą przebywać ale to tylko jest przyjaźń( tak było ze mną i z moim partnerem przyjaźniliśmy się od 1 klasy gimnazjum, chodziliśmy do tej samej klasy, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, wszędzie razem chodziliśmy itp. było tez tak ze przez rok sie do siebie nie odzywaliśmy bo mnie wydal ze mam ściągę i ja nie moglem zrozumieć jak najlepszy kumpel mógł zrobić coś takiego i nie mogłem mu wybaczyć aż w końcu nasza klasa nie wytrzymała i nas pogodziła i od tamtej pory jesteśmy największymi kumplami a od roku sypiamy ze sobą i jest nam bobrze razem) , bo miłość jest też okazywaniem uczuć drugiej osobie. Na Twoim miejscu porozmawiał bym na spokojnie szczerze z nim, wiem ze to jest trudne bo po tym może wasza przyjażn się rozwalić a on może naopowiadać wśród znajomych ze jesteś homo i będziesz spalony
skywalker - Pon 13 Sie, 2007
Uuu to ciężka sprawa... Ja też mam takiego przyjaciela że przebywamy z sobą po kilka godzin dziennie mimo że już nie chodzimy ze sobą do klasy. Znamy się od zerówki. Codziennie wieczorem do siebie dzwonimy po 15 min , kocham go jak brata wogóle wie o mnie wszystko wszystko wszystko ale nie czuje nic głębszego do niego. Lestat może w twoim przypadku to przyzwyczajenie nie pozwala wam przebywać osobno. Zola ja nie chciałbym nic z nim zrobić po pijaku bo wiem że rano bym tego żałował
lestat20 - Pon 13 Sie, 2007
Zapewne obaj macie racje. Tylko niepotrafie tego sobie przetlumaczyc aby weszlo do serca.
Raz zakochalem sie na zaboj w sasiedzie i powiedzialem sobie ze to jest ostatni raz, ale jakos tak nie jest.
Przyajciel podal mi tego linka: http://www.mateusz.pl/mt/10lat/wb-hom.htm i wiecie co po jego przeczytaniu poczułem sie lepiej
A zwlaszcza ten fragment :
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Zeby jeszcze mnie nie pociagal tak ostatnio fizycznie bylo by lzej.
adadverts - Wto 14 Sie, 2007
To ja może dorzucę inny cytat, który bardzo pasuje do opisanej wyżej sytuacji:
"Pewnej cząstce nas wydaje się, że nie zasługujemy na miłość. Zakochujemy się więc w kimś, kogo mieć nie możemy i kto nigdy naszego uczucia nie odwzajemni. A potem marzymy o dniu, gdy ten ktoś nagle uświadomi sobie co traci i wszystkie nasze marzenia się urzeczywistnią. Tylko że ten dzień nigdy nie nadchodzi i zanim zdasz sobie z tego sprawę, mijają twoje czterdzieste urodziny, mijają pięćdziesiąte, a ty ciągle jesteś sam. Nie pozwól by cię to spotkało. Kochaj kogoś realnego."
kgdynia - Nie 30 Wrz, 2007
"Co z tego że go kocham z koro nie mogę z nim być " i tyle na ten temat
CheshireCat - Nie 30 Wrz, 2007
adadverts, dobrze ujęte
Daniel(YRTH) - Pią 25 Sty, 2008
ten cytat z listu do koryntian wiele mówi o miłości, ale nie wszystko, miłość z czasem się zmienia, dojrzewa, w starożytności miłość miała kilka nazw
eros - miłość ziemska, cielesna,
filo - miłość określana mianem przyjaźni, (nie jestem pewien czy podałem poprawna nazwę)
i agape - miłość wzniosła,
miłość ma wiele twarzy
Sam się zakochałem w moim przyjacielu i powiedziałem mu o tym
przez jakiś czas był ten eros (nadal w pewnym sensie jest) byłem zaborczy i zazdrosny o niego
po jakimś czasie dojrzałem teraz kocham go, wiem że z nim nie będę bowiem on jest hetero, ale mimo wszystko ta miłość przetrwała, on posiada wszystkie cechy mojego wymarzonego partnera a nawet więcej,
próbowałem poza tym wielu sposobów aby pozbyć się tego co czułem, ta miłość w pewnym sensie była miłością zakazaną, N. był dla mnie niedostępny, w końcu napisałem list i dałem mu go, list w którym pozwoliłem sobie na to uczucie i w którym powiedziałem mu iż bedę szczęśliwy jego szczęściem,
miłość pozostała z czego się cieszę, on nadal jest moim przyjacielem, ma dziewczynę a ja jestem szczęśliwy widząc że się dobrze z nią czuje,
czasem tylko w sercu odezwie się pewna zadra, poczucie braku osoby z którą bym dzielił swoje codzienne życie, ale wkrótce i to się zmieni
grunt to być dobrej myśli i być względem tego odrobinę cynicznym
poza tym nie zapomnę nigdy swoich urodzin i prezentu jaki od niego dostałem, nie zwykłą tolerancję, ale akceptację stałem się wtedy częścią jego życia jako prawdziwy ja, a tak się bałem bo był to czas w którym większość mnie odrzucała takim jakim jestem (comming out - pisałem w innym topicu), teraz mam przyjaciół głównie hetero którzy się mnie nie wstydzą w mojej mieścinie
(sry za wylewność lekko nie na temat, zawsze piszę co myślę i czuję)
Bruno Pelletier - Sob 26 Sty, 2008
Pomiędzy przyjaźnią a sexualnościa jest bardzo cienka linia... Tym bardziej jeśli jedna ze stron jest homo...
Daniel(YRTH) - Wto 29 Sty, 2008
masz rację Bruno
ale na miłość ma wpływ bardzo dużo czynników
pożądanie to tylko jeden z czynników
tak się składa iż zakochujemy się w osobach, które nam najbardziej odpowiadają, bo posiadają cechy, które nam odpowiadają (każdy w sercu ma wyryte cechy, które podobają się w ludziach) i wnoszą do naszego życia bardzo wiele, mogą nas wiele nauczyć o życiu,
a zwłaszcza wtedy gdy człowiek przechodzi trudny okres w życiu
wpływ na uczucie wywiera także ilość spędzanego razem czasu, to jak się czujemy w towarzystwie danej osoby (zwłaszcza chodzi tutaj o pewne poczucie bezpieczeństwa)
często przebywając z taką osobą możemy być w pełni sobą
sfera seksualna też w pewnym sensie ma znaczenie, pewnego rodzaju napięcie między ludźmi, lecz to nie jest najważniejszy z czynników
to zapewne tylko niewielka część tych czynników
mam nadzieję, iż mój wywód jest zrozumiały
lestat20 - Nie 03 Lut, 2008
Witam Forumowiczów.
Dawno tutaj nie zaglądałem. Od czasu ostatniego postu wiele się zmieniło. Moja nadzieja ze cos moze byc miedzy nim,a mna w końcu wygasła. Przez ok 6 miesiecy sie jakos układało w samej Przyjazni, myslałem ze i on powoli sie przekona ze to uczucie to cos wiecej. Spedzalismy czas ze soba, pisalismy,rozmawialismy itp Czasem odwzajemnial moje przytulenia, usciski, gesty,a sam jak uscisna to zebra gniótł.
Przez ten czas klucilismy sie ok 3 razy i 2 razy godzilismy za 3cim razem juz nie mozemy dojsc do ładu. Gdy zaczol krecic, wymigiwac sie a co najgorsza wypominac to co bylo i wypierac sie tego co mowi bylo co raz gorzej miedzy nami. A co najgorsza jego rodzice jeszcze podkręcają śrubę przeciw mnie ( teraz lubia mnie jak kolke w d....). Wmawiają mu że przeze mnie nie może znaleźć pracy, że to moja wina za jego pech. Zastawia sie religia od tego co by mogło być miedzy nami. Zachowuje sie jak inkwizytor wszystko dla religii i Boga. przezylem przy nim wspaniałe chwile zwłaszcza gdy potwierdzał ze jest mu dobrze przy mnie ale zaraz po tym sie wykrecał od tego lub zachowywał jakby nigdy nic nie bylo i trzeba to zamaskować.
Dla niego jestem w stanie zerwać kontakt z rodzina, skoczyć w ogień ale i tego nie zrozumiał.
paulinka - Nie 03 Lut, 2008
lestat20, cóż życie często zaskakuje nas bardzo nie miło ;( ale głowa do góry będzie dobrze trzeba w to wierzyć bo pozytywne nastawienie to już polowa sukcesu
6 miesięcy to na prawde nie jest bardzo długo ale na pewno już sie przyzwyczaiłeś i będzie ciężko ale wierzę w to że dasz rade ;*
lestat20 - Nie 03 Lut, 2008
Paulinko, kocham go ale juz nie mam siły,wypaliłem sie. Pare dni temu wymieszał mnie z błotem obraził az miło a dzis napisał smsa jakby nigdy nic.
Po co on mi pisze smsy skoro nie chce mnie znac?? Kazał zapomniec o sobie i wszystkim tym co z nim jest zwiazane.
Albo to on jest schizofrenik albo ze mnie chce go zrobic. Podjołem decyzje ze rzuce studia ktore z nim zaczolem, zaczne od zera a on robi swoje,
zola - Pon 04 Lut, 2008
lestat20, znam to, przerabiałem podobna historie, niby tez dwa razy sie godzilismy ale juz tak nie bylo mniedzy nami jak kiedys, poprostu czlowiek nie moze zapomniec tego co mu zrobiles...mowi ze jest ok a w glebi duszy sobie mysli...
lestat20 - Pon 04 Lut, 2008
Jesli chcecie moge wstawic jesli sie zmiesci na tej stronie ta rozmowa na gg z nim. ale to naprawde nic miłego ale może troche naświetli wam obraz i sytuacje jak ja sie czuje i jakim człowiekiem się on kazał.
paszczaktychy - Pon 04 Lut, 2008
Lestat20, co jest złego w miłości? Poprostu go kochasz i to jest chyba piękne. Jeśli chciałbyś z nim uprawiac seks, bądź masz do niego pociąg seksualny to możesz siebie podejzewac o homo. Odkrywając miłość, odkrywamy żeński pierwiastek w sobie . Nie ważne czy jest ona kierowana do kobiety, czy mężczyzny, jest to nasz wewnętrzny stan. Uwierz mi lestat20, w taki sposób można kochać wszystkich ludzi . On jest bardzo niewyrozumialy, jezeli jest TWoim przyjacielem to powinien z Tobą o tym porozmawiac, a nie tak traktować odrazu. Pozdrawiam, trzymaj sie .
lestat20 - Pon 04 Lut, 2008
Wiem ze to jest piekne!
Nie ukrywam ze powoli mam mały pociag seksualny do niego ale nie to jest wazne dla mnie. Chce zeby odwzajemnial usciski, tulenie, choc raz sam z siebie przytuli i powiedzial cos milego.
A gdy ja sie tulilem ostatnio bo mi sie tesknilo za nim 2 tygodnie go nie widzialem to powiedzial aby wolal bym byl cycata blondyna....
Naprawde jesli ktos chce to pokaze ostatnia rozmowe z nim. sporo czytania ale niektorym co to czytali wlos na glowie sie zjezyl...
zola - Sro 06 Lut, 2008
Poprosu on uwaza sie za 100% hetero i nie wyograza sobie tego ze dwoch facetow moze sie tulic itp. To jest normalny odruch z jego strony mysle ze szczera rozmowa ale naprawde szczera pomoze
lestat20 - Sro 06 Lut, 2008
Już nieraz rozmawialiśmy, on nie potrafi być szczery... Jeśli się go pytałem o mniej lub bardziej ważne pytanie to odpowiadał mi że tego wiedzieć nie muszę lub,a po co ci to wiedzieć?? Ciągle coś kręcił,albo mu pasowało albo nie, zależało to też od tego jak układa mu się z rodzicami, zawsze po kłótni odreagowywał na mnie. Jego rodzina lubi mnie jak nie powiem co...
zola - Czw 07 Lut, 2008
lestat20 napisał/a: | Już nieraz rozmawialiśmy, on nie potrafi być szczery... Jeśli się go pytałem o mniej lub bardziej ważne pytanie to odpowiadał mi że tego wiedzieć nie muszę lub,a po co ci to wiedzieć?? Ciągle coś kręcił |
znam to bardzo bardzo dobrze, ile macie lat??a wspolna masturbacja, moze to cos pomoze, a jak on tego nie moze zrozumiec to moze Ktoś inny sie znajdzie co zrozumie i pokocha
lestat20 - Sob 16 Lut, 2008
Witajcie!!
Po pół rocznej "przyjaźni", a może jak on to określił udawania z jego strony doszła sprawa do końca. Przez ten czas ja kochałem,a co on? Nie wiem już sam,nie dowiem się tego za szybko,a raczej wogóle.
Kłóciliśmy się często i jakoś godziliśmy bo mi zależało i go prosiłem o wybaczenie. Po tej ostatniej kłótni, prosiłem go znowu lecz on nie chciał. Stwierdził,że nie ma miejsca w jego życiu na kogoś takiego jak ja i ma już dosyć. Po burzliwej dyskusji na gg i sms'ach dałem sobie spokój i przestałem sie starać,prosić,zacząłem go unikać. Gdy sam się odezwał do mnie to tylko po to, że czegoś potrzebował,miał pytanie, odpowiadałem olewczo jak on... Zagadywał na gg to też każda mini rozmowa kończyła się zamieniać w wytykanie i kłutnie. On robił sobie opisy takie że zazdrość gotowała krew we mnie. Ja robiłem to samo.
Najbardziej dobijało mnie to że zagadywał do mnie jakby nigdy nic się nie stało!! Jakby nie powiedział,że nie chce mnie znać itp, że zmieszał mnie z błotem. Zachowywał się jakby tego nie było.
Raz poinformował,że idzie na dyskotekę na zaproszenie swojej sąsiadki i "będzie szukał jakiejś niewyżytej suki" na podryw. Okazało się że nie poszedł bo nie mógł....była środa popielcowa.
Teraz dzień przed Walentynkami (jak ja bym chciał spędzić ten dzień z kimś kogo kocha i kto kocha mnie ) podesłał mi taki tekst, po nim zgłupiałem:
Na dobry początek... Trzynaście rad jak żyć... Nie kocham Cię za to,kim jesteś,ale za to,jaki jesteś,kiedy przebywam z Tobą. Nikt nie zasługuje na Twoje łzy a ten,kto na nie zasługuje,na pewno nie doprowadzi Cię do płaczu. Jeżeli ktoś nie kocha Cię tak,jakbyś tego chciał,nie oznacza to,że nie kocha Cię on z całego serca i ponad życie. Prawdziwy przyjaciel jest z Tobą na dobre i na złe. Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby,kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział,że ona nigdy nie będzie twoja. Nigdy nie przestawaj się uśmiechać,nawet jeśli jesteś smutny,ponieważ nigdy nie wiesz,kto może się zakochać w Twoim uśmiechu. Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. Nie trać czasu z kimś,kto nie ma go,aby go spędzać z Tobą. Być może Bóg chciał,abyś poznał wielu złych ludzi,zanim poznasz tę dobrą osobę,abyś mógł ją rozpoznać,kiedy ona się w końcu pojawi. Nie płacz,że coś się skończyło,tylko uśmiechaj się ,że Ci się to przytrafiło. Zawsze znajdzie się ktoś,kto Cię skrytykuje. Zdobywaj zaufanie ludzi i uważaj na tych,których zaufanie juz raz straciłeś. Stań się lepszym człowiekiem.I zanim poznasz kogoś,upewnij się,że znasz siebie i że nie będziesz chciał być taki,jak on chce,ale będziesz sobą. Nie biegnij za szybko przez życie,bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy,gdy najmniej się ich spodziewamy. I PAMIĘTAJ... WSZYSTKO,CO SIĘ NAM PRZYTRAFIA,DZIEJE SIĘ ZAWSZE Z JAKIEGOŚ POWODU...
Gabriel Garcia Marquez
Już budziły się we mnie myśli, że może coś w nim pękło i jednak tęskni i chce czegoś więcej...Niestety...Zagadałem do nie go o ten tekst i stwierdził, że podesłał mi go bo tak...
Stwierdził,że to ja nie wiem jak żyć i mi go przysłał.
Myślałem,że to coś do tego co dzieje się między nami ale niestety się myliłem.
Po tych kłótniach przyrzekłem sobie,że nie wybaczę mu tak łatwo tego wszystkiego i niech teraz on sie stara. Poprosiłem go(wiem że o zboczoną rzecz) aby zrobił sobie fotkę jak go Pan Bóg stworzył ( moja widział wiec byłem ciekaw jego), oczywiście nie chciał bo jestem zboczony i nie będzie zaspokajał mojej chorej wyobraźni, to poprosiłem aby podał szczere wymiary( co mi szkodziło go gnębić o coś takiego).Prosiłem o te fotkę po to aby udowodnił robiąc coś wbrew sobie,że jednak mu zależało i zależy, nie chciał fotki ani wymiarów podać. To był dla mnie jedyny dowód na to że mu zależy itd.
Dziś rano uruchomiłem gg a tu nagle pojawiają sie cyferki jego wymiaru...hmm to ja czekam co napisze. Nie wysilił się.
Stwierdził że możemy sie kolegować i zobaczymy co będzie dalej...przystałem na to, ale już się nie staram o przyjaźń, niech teraz on się stara.
Jak ostatnio się kłóciliśmy to podsuną mi pomysł, że on pokaże na jakimś forum naszą rozmowę aby inni ocenili, a ja ,że dużo mi nie trzeba zrobiłem coś podobnego. Wydrukowałem te rozmowy i to były bestsellery w pracy do czytania. Mi się oberwało o to że taki jestem uległy, a on za swoje wypowiedzi dostał opinie Pojeb...Skurwy... który podaje się za 120% Katolika..ech.
zola - Sob 16 Lut, 2008
lestat20, oj znam to bardzo bardzo dobrze, moj pierwszy przyjaciel(ze tak powiem) tez mial taki stosunek olewacki do mnie, tez sie czesto klucilismy i godzilismy az ktorego pieknego razu na tej imprezie wszystko sie zmienilo
lestat20 - Sob 16 Lut, 2008
Teraz opowiedziałem o wszystkim mamie... Stwierdziła że ona woli by tak nie było że ja i jakiś inny facet...
zola - Sob 16 Lut, 2008
lestat20 napisał/a: | Teraz opowiedziałem o wszystkim mamie... Stwierdziła że ona woli by tak nie było że ja i jakiś inny facet... |
podziwiam Cię ja nigdy bym sie nie przyznał mamie ze jestem BI, boje sie ze by nie zrozumieli, gadalismy kiedys na GG moze chcesz pogadac
lestat20 - Sob 16 Lut, 2008
Też mi nie łatwo ale jesteśmy dziś szczerzy. z chcę cia pogadam
adadverts - Pon 18 Lut, 2008
Lestat, ile masz lat, jeśli można wiedzieć?
lestat20 - Pon 18 Lut, 2008
Pewnie mam 21lat...
Co taki stary byk a taki głupi???
adadverts - Pon 18 Lut, 2008
Heh... no nie do końca to miałem na myśli...
Co mnie natomiast uderzyło, to fakt, że tak strasznie namawiałeś swojego przyjaciela do przesłania swojej fotki nago bądź podania wymiarów... Wyszło trochę na to, że jesteś zainteresowany tylko jego interesem... Sam też źle bym się czuł, gdyby ktoś prosił mnie o coś takiego...
Ale swoją droga, to myślę, że ten koleś jednak cię lubi i trochę mu na tobie zależy. Gdyby tak nie było, to już dawno by cię olał totalnie. A jednak pisze do ciebie i nawet te wymiary w końcu podał... Ale raczej nie oczekuj od heteryka, że nagle zapała miłością do ciebie albo że pójdzie z tobą do łóżka... Traktuj go raczej jak zwyczajnego przyjaciela.
lestat20 - Pon 18 Lut, 2008
Starałem się go tak traktować. Nigdy nie namawiałem go na sex czy coś podobnego.
O wymiary lub fotkę prosiłem głównie dla tego że on widział moją na tym forum, chciałem trochę sprawiedliwości w tym temacie, skoro on widział to czemu ja nie mogę?? A skoro losy się tak potoczyły,a gdy ja dojrzałem do tego by nie utrzymywać z nim kontaktu,a on nagle chce pomimo, że powiedział,że nie chce mnie znać to chciałem dowodu iż mu zależy. Zrobić coś dla kogoś wbrew sobie to jakiś dowód, prawda??
A że jestem trochę zakompleksiony na punkcie penisa,a on dumny jak paw to czego ma się wstydzić?
Ja mu powiedziałem, że nie pokochałem go za to, że ma fajne ciałko itd, ale za to,że był blisko mnie i pokochałem jego osobę i duszę, bo gdy go zabrakło to brakowało mi jego osoby, a nie ciała(chociaż ma fajne i trochę mu zazdroszczę) ale nie za nie go pokochałem. Poczułem to i jestem tego pewien.
A po tym jak zmieszał mnie z błotem to co mi zależało prosić go na siłę o te fotkę lub wymiary. Ufam że są prawdziwe a fotkę, może sam kiedyś pokaże albo się zobaczy co los przyniesie.
Lubie rozmawiać na takie tematy więc chciałem rozmawiać o nich zwłaszcza z Przyjacielem, który był mi bardzo bliski,a zwłaszcza kochany.
adadverts - Pon 18 Lut, 2008
Daj mu czas... pewnie oswoi się z sytuacją, z czasem może cię doceni. Tylko nie katalizuj rozwoju wydarzeń, bo może być tylko gorzej. Unikaj spornych kwestii i kłótni, a z czasem powinno się wszystko ułożyć
lestat20 - Pon 18 Lut, 2008
Ja już umyłem ręce. Teraz jego kolej pokazać jak zależy. Mnie samo kolegowanie nie zadawała, głupio z przyjaciela stać się kolegą ale cóż jego wybór. Ja pokazałem że mi zależy na nim na każdy znany mi sposób. Jeśli mu zależy to się postara a jeśli nie to trudno, okaże sie nic nie wartym draniem...
Teraz jeśli ktoś chce być moim przyjacielem musi to udowodnić.
A bez kłótni będzie ciężko, co rozmawiamy na gg to on się chwali jaki to on teraz jest rozchwytywany prze koleżanki,same się o niego pytają,umawia się z nimi i innymi ludźmi,a nie tak jak ja siedzę w domu. Tylko jakim cudem tak szybko znalazł towarzystwo skoro po za mną i paroma kolegami nie ma nikogo...A towarzystwo jest ponoć jego brata,nie chciałbym aby tylko przez nie zaczął robić coś głupiego.(narkotyki itp)
|
|