Luźne dyskusje o męskich sprawach - Studia
Fantom17 - Pon 23 Kwi, 2007 Temat postu: Studia Tak jak w temacie,jakie miasto jest najbardziej przyjazne studentowi(jestem teraz w klasie maturalnej),napiszcie tez gdzie wy studiowaliscie,czy dobrze wspominacie tamten okres(albo nadal go przezywacie bo zakladam ze duzo osob jest w fazie studiow),ja mam dylemat bo jezeli zdam mature z dobrym wynikiem to nie wiem gdzie uciekac,biore pod uwage Krakow,Warszawe,Poznan,Wroclaw.
Prosze o propozycje.
PS:Gdybyscie mieli porownac szkole srednia do studiow to gdzie jest wiecej plusow i jaki okres milej wspominacie(ja uwielbiam moje liceum i nie wyobrazam soie zycia bez tych ludzi,pieknych dziewczyn na korytarzach,dobrych chopakow i ogolnie tego klimatu)
Vassil - Pon 23 Kwi, 2007
Ja polecam Warszawe, bo tu studiuję Klimat spoko. Ja wolę studia, no bo więcej luzu, a zarazem większe pole do popisu pod każdym względem
PS tu jest dużo ładnych studentek i fajnych chłopaków
POWODZENIA NA MATURZE!!!
paulinka - Wto 24 Kwi, 2007
powodzenia na maturze!!!
mnie to czeka dopierto za rok ale mam sporo znajomych studentów w Olsztynie na UWM(UNIWERSYTET WARMINSKO-MAZURSKI)
i to polecam sama tez mam zamiar sie tam wybrac za rok
Fantom17 - Wto 24 Kwi, 2007
Nie dziękuje :]
budnis - Wto 24 Kwi, 2007
| Fantom17 napisał/a: | | Tak jak w temacie,jakie miasto jest najbardziej przyjazne studentowi(jestem teraz w klasie maturalnej),napiszcie tez gdzie wy studiowaliscie,czy dobrze wspominacie tamten okres(albo nadal go przezywacie bo zakladam ze duzo osob jest w fazie studiow),ja mam dylemat bo jezeli zdam mature z dobrym wynikiem to nie wiem gdzie uciekac,biore pod uwage Krakow,Warszawe,Poznan,Wroclaw. |
Może lepiej zastanów się jaką uczelnie chcesz skończyć a dopiero później miasto. oczywiście w bardzo dużych miastach jest lepiej studiować bardziej wykwalifikowana kadra naukowa.polecam osobiście Wrocław
powodzenia na maturze
Fantom17 - Sro 25 Kwi, 2007
w kazdym z tych maist znajduje sie uczelnia(państwowa) z odpowiadajacym mi kierunkiem czyli psychologia takze z tym nie ma problemu
budnis nie powinno sie dziekowac wiec : nie dziekuje
luter - Sro 25 Kwi, 2007
Ja osobiście polecam Kraków. Są tam nie tylko najlepsze uczelnie w Polsce, ale także wiele atrakcji. Tu nie można się nudzić!
adadverts - Sro 25 Kwi, 2007
Jeśli chodzi o uczelnię, to polecam taką blisko domu. Studiowanie w obcym mieście, nawet tak ciekawym jak Kraków czy Warszawa, nie jest fajne, gdy bliskich ci ludzi (rodzinę, przyjaciół) zostawisz 300 km za sobą. Na studiach przyjaciół nie znajdziesz - przyjaźnie zawiera się w liceum, na studiach ma się co najwyżej znajomych. Taka niestety prawda (przynajmniej z doświadczeń moich i moich przyjaciół) - najfajniejszy okres w życiu to liceum, studia to już nic ciekawego. Także naciesz się tym, póki jeszcze możesz!
love508 - Sro 25 Kwi, 2007
ja mam zrobic magistra tylko niewiem gdzie - pewnie wybiore krakow - kto jest za ? moze z kims sie tam sp[otkam ?
luter - Sro 25 Kwi, 2007
| adadverts napisał/a: | | Jeśli chodzi o uczelnię, to polecam taką blisko domu. Studiowanie w obcym mieście, nawet tak ciekawym jak Kraków czy Warszawa, nie jest fajne, gdy bliskich ci ludzi (rodzinę, przyjaciół) zostawisz 300 km za sobą. Na studiach przyjaciół nie znajdziesz - przyjaźnie zawiera się w liceum, na studiach ma się co najwyżej znajomych. Taka niestety prawda (przynajmniej z doświadczeń moich i moich przyjaciół) - najfajniejszy okres w życiu to liceum, studia to już nic ciekawego. Także naciesz się tym, póki jeszcze możesz! |
głównym kryterium co do wyboru miejsca studiów powinien być oczywiście kierunek studiów w danym mieście, a nie bliskość domu. Nie zgodzę sie tez ze na studiach nie mozna znaleźć przyjaciół. To wszystko zależy od ludzi i własnego nastawienia na znajomości, otwartości itd. W moim przypadku studia to najciekawszy okres w moim zyciu, poznałem wielu ludzi, w tym również przyjaciół, z którymi podtrzymuję kontakty mimo, że są oni z odległych miejsc kraju.
love508, słuszna opcja
adadverts - Czw 26 Kwi, 2007
| luter napisał/a: | | głównym kryterium co do wyboru miejsca studiów powinien być oczywiście kierunek studiów w danym mieście, a nie bliskość domu. |
Jeśli dla kogoś życiowym priorytetem jest kariera, to faktycznie niech myśli o kierunku, "renomie uczelni" itp. Ja już te sprawy przerabiałem - spędziłem koszmarny rok na UJ-ocie i skorygowałem swój system wartości
pablo115 - Czw 26 Kwi, 2007
Wrocław jest spoko miastem dla studentów serdecznie polecam !!!
Fantom17 - Czw 26 Kwi, 2007
adadverts c oznaczy ten "koszmary rok" na UJ ?? chodzi o to ze poziom nauki jest wysoki i trzeba naprawe duzo siedziec przy ksiazkach czy moze poprostu zle sie czules w tym miescie?
adadverts - Czw 26 Kwi, 2007
| Fantom17 napisał/a: | | adadverts c oznaczy ten "koszmary rok" na UJ ?? chodzi o to ze poziom nauki jest wysoki i trzeba naprawe duzo siedziec przy ksiazkach czy moze poprostu zle sie czules w tym miescie? |
To i to.
Primo: studia tam to droga przez mękę. Dzień w dzień kupa materiału do przeczytania, na kolosy 50 regułek do wykucia na blachę (nic na rozumienie, wszystko na pamięć); do dziś nie wiem jaki jest tego sens, skoro już po tygodniu nic się z tego nie pamięta
Secundo: studencki wyścig szczurów. Niekoleżeństwo studentów po prostu powala. Mój ulubiony przykład: wszyscy robią notatki czerwonym długopisem. Czemu? Bo takich notatek nie da się skserować Już na studiach trzeba zadbać o zmniejszenie przyszłej konkurencji w zawodzie...
Tertio: koszty utrzymania. Miesięczne utrzymanie w Krakowie kosztowało grubą kasę, samo mieszkanie (nędzna jednopokojowa nora!) kosztowało 1200 zł miesięcznie. Książek do kupienia: 40 na semestr (trzeba je kupić, bo uniwersytecka biblioteka ich oczywiście nie ma).
Długo by jeszcze wymieniać... Generalnie to fajnie wspominam tylko pierwszy tydzień, kiedy sobie gruntownie zwiedziłem Kraków. Potem Wawel, Rynek i Barbakan zbrzydły do porzygania. Zresztą nie było czasu na dalsze zwiedzanie, bo całymi dniami siedziało się w książkach w obskurnym mieszkanku z oknem na suterenę. Znajomości żadnych nie zawarłem. Jak tylko nadchodził weekend, pędziłem co sił na "brudny i nieciekawy" Śląsk do rodziny/przyjaciół, żeby nabrać sił na kolejny tydzień męczarni (chociaż często musiałem nawet weekend w książkach przesiedzieć). Dokończyłem tamten rok i przeniosłem się do uczelni blisko domu. Dopiero wtedy życie nabrało barw.
szuszu - Czw 26 Kwi, 2007
Może będę oryginalny, ale polecam Ci Toruń. Piekne miasto uniwerek z tradycjami no i sporo kierunków do wyboru. I miasto bardzo przyjazne dla studentów.
|
|